…czyli nasze kolejne spotkanie z design’em.
Pamiętacie nasze projektowe doświadczenie z budową domków dla lalek? Jedną z inspiracji do tej zabawy była lektura książki Wydawnictwa Dwie Siostry „D.E.S.I.G.N.”
Niedawno wybrałyśmy się na warsztatowe spotkanie z panią Ewą Solarz – autorką książki – zorganizowane w poznańskim Muzeum Narodowym.
W muzeum przygotowano niewielką ekspozycję przedmiotów codziennego użytku, więc dzieci miały okazję zobaczyć kilka ciekawostek opisanych w książce i kilka które się tam nie znalazły, ale o których opowiedziała im pani Solarz.
Przyjrzeliśmy się więc bliżej m.in. wazonowi Savoy, dmuchanemu stołkowi, dzbankom, armaturze łazienkowej, otwieraczom do butelek i drewnianemu królikowi do bujania zaprojektowanemu dla Ikei.
Ten eksponat zainteresował nas szczególnie bo został ustawiony tuż obok znanego nam już obrazu Wojtkiewicza „Baśń zimowa”.
Czyżby to nasz polski malarz zainspirował twórców tej szwedzkiej zabawki?:)
Na zakończenie dzieci zaprojektowały na kartkach własne dzieła, które później zaprezentowały. Szkoda, że nie zabrałyśmy naszych kartonowych domków:)
Warsztaty postanowiłyśmy – naszym zwyczajem – kontynuować w domu, gdzie bardziej szczegółowej analizie poddałyśmy widziany na wystawie wazon Alvara Aalto;)
Ten przedmiot to niekoniecznie wazon, a jego twórca projektując go myślał podobno o spodniach Eskimoski, fińskich fiordach i kałuży. Z tych trzech rzeczy, najbliżej naszego domu można znaleźć kałuże, a że właśnie od kilku dni padało, postanowiliśmy poszukać kałużowego kształtu, najbardziej zbliżonego do sławnego designerskiego dzieła.
Czy to w Finlandii występują kałuże innego typu, czy to właściwość naszych błotnistych okolicznych dróg jest specyficzna – kształtu Savoy’a nie mogliśmy znaleźć:)
Każde poszukiwania mają jednak tę wspaniałą właściwość, że można również odkryć rzeczy całkiem inne i niespodziewane.
My znaleźliśmy przepyszne – dojrzałe już – mirabelki przydrożne, zapomniane kłosy zboża na jesiennym ściernisku, ślady ptaków…
…świeże ślady żerujących na polach saren i dzików, piękny widok na nasze rozlewiska, uratowaliśmy tonącego w wodzie ślimaka…
…i znaleźliśmy w końcu kałużę najbardziej przypominającą dzieło pana Aalto.
Widzicie podobieństwo?
/
Komentarze
OOOOOOOOOOOOOO! Jak moje dzieci lubią błotko!!!! Ostatnio jechaliśmy z budowy, gdzie było pełna błota. Moi synowie wyglądali jak dwa małe czarne ludki. Mikołaj mi usnął na amen w foteliku. Przebrałam tylko w piżamę i spał szczęśliwie brudny do rana:)
Mam pytanie jeszcze – czy odpowiesz nam , co lubisz?
http://poleczkazksiazkamibeel2.blox.pl/2010/09/Lubie.html