„Emil to był chłopiec dziki i uparty (…) Chociaż, należy to przyznać, kiedy nie wrzeszczał, wyglądał na grzecznego. Miał okrągłe, niebieskie oczy, okrągłą rumianą twarz i jasne kędzierzawe włosy. Wszystko to razem wyglądało tak, jakby Emil był prawdziwym aniołkiem. Ale pozory mylą.” Emil był oczywiście strasznym urwisem, ale my właśnie dlatego bardzo lubimy czytać o jego przygodach, a kiedy spędzaliśmy wakacje w Szwecji, oczywistym było, że udamy się do Emila w odwiedziny. Zagroda, którą twórcy serialu – nakręconego na…
Przed lekturą książki Zofii Ożóg „Nocne pejzaże w liryce dla dzieci”, nie zwróciłam właściwie nigdy uwagi na to, jak wiele wierszy dla dzieci opowiada o nocy i jej atrybutach, a „nurt kołysankowy” jest chyba dominujący w tym rodzaju poezji. Jako dziecko uwielbiałam czytane przez tatę wierszyki z kolorowej książeczki Janiny Porazińskiej „W Wojtusiowej izbie” z najbardziej chyba znanym „Z popielnika, na Wojtusia iskiereczka mruga…”. Wiele użytych tam wyrazów, pochodzących z dawnego, wiejskiego folkloru, było dla mnie kompletnie niezrozumiałych, ale…
To początkowe zdania książki Czingiza Ajtmatowa „Biały statek”. Zaraz po jej przeczytaniu, wydawało mi się, że zawierają właściwie wszystko co o Chłopcu, bohaterze tej opowieści można by było powiedzieć. Sens jego życia wyznaczyły dwie baśnie. Ta którą opowiadał mu dziadek – o Matce-łani, opiekunce dumnego ludu Kirgizów – dawała złudzenie przynależności do wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa wśród dzikiej, górskiej przyrody, którą Chłopiec ożywiał dodatkowo swoją wyobraźnią. Kirgiska, a nawet po prostu ludzka więź, w świecie, który właśnie „dąży do komunizmu…
Blog Pikinini zaplątał się za sprawą hanyszki w łańcuszek literacki. Polega on na tym, że należy odpowiedzieć na 3 pytania zadane przez zapraszającego nas do zabawy i wymyślić 3 nowe dla 3 kolejnych autorów blogów. Odpowiadam, wobec tego, na pytania zadane mi przez hanyszkę: 1) Czy masz czasem podczas lektury pokusę zaglądania na ostatnie karty książki? Nie pytam, czy to mądre i sensowne, ale czy cię po prostu korci To zależy od książki. Jako dziecko często ulegałam…
Fajnie być książkowym molem
28 czerwca 2009Kiedy jako dziecko wracałam po szkole do domu, zabierałam się zaraz za poszukiwanie ukrytej przez mamę książki. Zazwyczaj odnajdywałam ją w jakimś zakamarku spiżarni lub kuchennej szafki. Mama chowała czasami czytane przeze mnie książki bojąc się, że pochłonięta przez jakąś powieść nie będę odrabiała lekcji lub zapomnę o wyznaczonych mi domowych pracach. Właściwie miała rację. Książki pochłaniałam kilogramami, czytałam pod ławką na lekcjach i często zdarzało mi się nie odrabiać zadań domowych. Popołudniami często jeździliśmy do babci pomagać jej…
Trochę o Japonii
20 czerwca 2009Siódmy wykład Uniwersytetu dla Dzieci poświęconemu został dobremu wychowaniu. Dzieci zastanawiały się czy grzecznie jest przychodzić na zajęcia z butelką coli i jak układa się sztućce na talerzu w różnych fazach spożywania posiłku. Najciekawsze jednak było spotkanie, z mieszkającą wiele lat w Polsce, Japonką. Japonia jest krajem, w którym przestrzeganie zasad dobrego wychowania jest bardzo ważne i właśnie o tym opowiadał nam japoński gość. Jedno z dzieci i jedna z mam miały szansę ubrać kimona, których założenie wymusza specjalny…
Moja starsza córka ostatnio bardzo zaprzyjaźniła się z Cecylką Knedelek. Ta sympatyczna dziewczynka mieszka na co dzień w książce kucharskiej dla dzieci, ale bardzo często wychodzi stamtąd by wspomóc nas w naszej kuchni. Kiedy więc niedawno mieli odwiedzić nas sympatyczni goście, dziewczynki znów zaprosiły Cecylkę i przy jej pomocy zabrały się za pieczenie przepysznego placka z winogronami. Nawet nasza najmłodsza domowa kucharka, świetnie radziła sobie z zagniataniem ciasta…. ….i z układaniem na nim winogronowych kulek. Po upieczeniu, placek został…
Zbliża się Dzień Dziecka, a my na wygodnej kanapie czytamy w deszczowe dni, wydaną niedawno przez Zakamarki kolorową książeczkę „Dzień Dziecka w Bullerbyn”. To niepublikowane dotychczas w Polsce opowiadanie, zostało napisane przez Astrid Lindgren wiele lat po „Dzieciach z Bullerbyn”, ukochanej książce mojego dzieciństwa. By spędzić dzień w Bullerbyn, oddałabym kiedyś wiele i nie musiałby to być wcale Dzień Dziecka. Kerstin, dwuipółletnia główna bohaterka świątecznego opowiadania, też jest raczej zwolenniczką zwykłych, bullerbynowych chwil. Z rezerwą podchodzi do prób zorganizowania…
Miałam około 10 lat, gdy postanowiłyśmy z siostrą przygotować dla rodziców niedzielne śniadanie. Umiałyśmy już oczywiście zrobić wiele rzeczy w kuchni, ale tym razem przejęłyśmy się bardzo poradami wyczytanymi w naszej podręcznej książce z przepisami. Książka nosiła tytuł „Trzeba umieć sobie radzić. Elementarz zajęć domowych dla dzieci”. Właśnie przeglądam rozdział o przygotowywaniu śniadania, z którego zaczerpnęłyśmy przed laty inspirację: „Normalnie zapewne nie kto inny tylko Twoi rodzice troszczą się o to, by każdy z domowników był rano należycie nakarmiony.…
Edukacyjne dylematy – druga relacja z Wielkiej Brytanii
16 maja 2009„…dziecko rodzi się wszechstronnie uzdolnione, z pełną możliwością rozwoju we wszystkich kierunkach, potencjalną wybitną inteligencją i zadatkami na rozwijanie wielkiej twórczości oraz dużym talentem społecznym. Trzeba tylko stworzyć mu możliwość maksymalnego ich rozwoju. Rodzina i środowisko mogą zapewnić mu pełną realizację uzdolnień lub zaprzepaścić je bezpowrotnie.” – to słowa, współczesnego badacza zdolności umysłowych, D.Lewis’a, umieszczone na początku czytanej właśnie przeze mnie książki Danuty Czelakowskiej „Inteligencja i zdolności twórcze dzieci w początkowym okresie edukacji”. Mimo całego pozytywnego ładunku, który niosą,…