Książkę “Mama zawsze wraca” Agaty Tuszyńskiej z ilustracjami Iwony Chmielewskiej i opowieścią Zosi Zajczyk (Yael Rosner) przeczytałam siedząc w domu, w czasie kiedy nasz świat opanował strach przed koronawirusem. Słowa #zostańwdomu i #będziedobrze zyskują jednak zupełnie inną perspektywę z punku widzenia lektury, którą chciałam Wam polecić.…
Wszyscy trzej sympatyczni bohaterowie tej starej bajki, mieszkają na rosyjskiej wsi. Choć nigdy takiej wsi nie odwiedziłam, mam wrażenie, że jej atmosfera często towarzyszyła mojemu dzieciństwu. Wydawano wtedy wiele baśni i książek z obszaru Związku Radzieckiego, większość bogato ilustrowanych. Lubiłam je oglądać, niosły ze sobą pewną egzotykę i tajemnicę!…
Książki opowiadające historie mieszczuchów uciekających od betonu, tłumu i biurowej pracy w sielskie objęcia gospodarstw w Toskanii, Prowansji czy nawet Bieszczad zapełniają półki księgarń i cieszą się dużą popularnością w bibliotekach. Nie lubię po nie sięgać. Życie na farmie kupionej z tęsknoty za mityczną arkadią, przypomina mi czasami Hameau de la Reine w Wersalu czyli zabawę Marii Antoniny w wiejskie życie, w którym przebierała się za pasterkę i pasła owce.…
„Dwudziestolecie międzywojenne, lata II Rzeczypospolitej, to najbogatszy i najbarwniejszy okres w dziejach naszej literatury dziecięcej.” To jedno z początkowych zdań w opracowaniu Joanny Papuzińskiej „Mój bajarz odnowiony”. Tę pozycję znalazłam niedawno w bibliotece. Nowoczesnej, przyjaznej, pełnej wspaniale ilustrowanych, nagradzanych, wabiących młodego czytelnika książek. Nie ma jednak wśród nich tych „najbarwniejszych”, o których pisze Papuzińska.…