Są ulice i miejsca, które wydaje się, znamy doskonale, od dziecka. No właśnie, czy wtedy patrzyliśmy na nie tak samo jak dziś?
Jeszcze zanim nauczą nas w szkole dat i nazwisk, możemy rozmawiać o historii i sztuce, o tym, co widzimy, co można by zmienić, jakich kolorów byśmy użyli gdyby to od nas zależało. Z perspektywy malucha, starszaka, nastolatka i dorosłego, wszystko wygląda trochę inaczej.
Lubimy mijaną często fontannę, tak dobrze znaną, że aż nie pamiętamy, kto skamieniały przygląda nam się z wysoka. Dzieci zanurzają ręce w spływającej wodzie i ochlapują kamienną figurę. Kiedyś znajdą podobną w innym mieście lub kraju i pomyślą, że skądś ją znają. A może będą potrafiły ją nazwać? Sprawdzą czy okoliczne gołębie – tak samo jak w ich mieście – wolą przysiąść na lewym niż na prawym ramieniu rzeźby…
Przyjemnie spotykać w dalekim świecie starych znajomych:)
Ta pani z wężem to Hygea. Mieszka na poznańskim Placu Wolności, ale znaleźliśmy ją też m.in. w Hamburgu i w Szwecji. Wiemy, że czara z mlekiem, z której karmi Eskulapa, zdobi szyldy aptek. Zosia zaprzyjaźniła się z nią w wieku 5 lat, kiedy samodzielnie przygotowała okolicznościowe przebranie:)
Pan Kropla, Płomyk, Ziemek i Pani Chmurka mieszkały na staromiejskich uliczkach Poznania od stuleci, ale przestano je dostrzegać. Teraz ośmielone, spoglądają z różnych zakamarków i cieszą się, że ktoś chce razem z nimi odkrywać ciekawe rzeczy i że mogą pobawić się nie tylko z koziołkami.
Właśnie dlatego powstała ta książka. Z dedykacją dla wszystkich małych Poznaniaków i młodych turystów odwiedzających Wielkopolskę. Dla artystów i poszukiwaczy, nawet jeśli zdążyli już dorosnąć;)
Zaczęło się więc od polubienia koziołków i oswojenia żywiołów. To one pokazały mi swoje szlaki. Każdy z moich małych przyjaciół, mimo przebiegania po tych samych ulicach, lubi na nie patrzeć z własnej perspektywy…
Nasze wspólne wędrówki narysowała Sylwia, Szczecinianka, która polubiła Poznań studiując tutaj na Uniwersytecie Artystycznym.
Dołączyło do nas Wydawnictwo Albus i grupa godnych zaufania pomocników.
Druk nadzorowały pacynki wysłane przez Pana Kroplę…
…a odbiór gotowych egzemplarzy – panna Bamberka przygotowana przez Rafinerię Cukru.
Lalka wspiera również promocję, pozując w książkowych plenerach…
No tak, pojawili się też wysłannicy Pani Chmurki, wyszukujący w mieście najfajniejszych przewodników, którzy poprowadzą dzieci żywiołowymi szlakami.
Książka trafiła już do rąk pierwszych czytelników i z radości od razu zrobiła się bardziej kolorowa:)
Cieszy się też z własnej strony na Facebooku i strony promującej żywiołowe szlaki.
Czeka ją jeszcze więcej atrakcji! Będę Wam o nich opowiadać, a tymczasem zapraszam na oficjalną premierę w poznańskiej Concordia Design, w niedzielę 8 września. Przygotowaliśmy dla Was żywiołowe warsztaty. Z ich programem możecie zapoznać się TUTAJ.
Książkę oczywiście można kupić w sklepie Pikinini. Na życzenie – z autografem autorki;)
/
Komentarze
Gratuluję książki!
Aguś serdecznie gratuluję Ci wspaniałej książki. Na pewno jak będziemy się wybierać do Poznania zaopatrzymy się w nią. Będzie nam się milej i ciekawiej zwiedzało. Ja jeszcze nigdy nie byłam w Poznaniu.
Gratuluję i pozdrawiam serdecznie!
Iza
Gratuluje książki, podczytuje i pozdrawia planowanie Strzykały !
Bardzo Wam dziękuję za miłe słowa i zapraszam do Poznania!
Mam nadzieję, że spotkamy się kiedyś przy fontannie Prozerpiny:)
Czekam az odkryjecie rowniez moje fascynacje rodzinnym miastem- glowy murzynkow na Starym Rynku, krokodyle glowy w kosciele Franciszkanow przy oltarzu glownym, Amorka na kamieczce budniczej i wiele, wiele innych drobiazgow, ktore cieszyly moje oczy jako dziecko. Tesknie za Poznaniem ogromnie. Calusy z Missouri
Krokodyle są świetne! Ciesze się, ze jest ktoś kto je lubi:) Mnostwo odkryć jeszcze czeka w Poznaniu…Pozdrawiam serdecznie