Książkę “Mama zawsze wraca” Agaty Tuszyńskiej z ilustracjami Iwony Chmielewskiej i opowieścią Zosi Zajczyk (Yael Rosner) przeczytałam siedząc w domu, w czasie kiedy nasz świat opanował strach przed koronawirusem. Słowa #zostańwdomu i #będziedobrze zyskują jednak zupełnie inną perspektywę z punku widzenia lektury, którą chciałam Wam polecić.…
Zdjęcie wykonano w roku 1896. Wszystkich synów cesarza Wilhelma II ubrano do fotografii w marynarskie ubranka. Ten niezwykle popularny przez wiele dziecięcych pokoleń strój miał swego gorącego propagatora. Był nim admirał von Tirpitz, twórca Cesarskiej Marynarki Wojennej, którego celem życia stało się stworzenie najpotężniejszej floty światowej zdolnej zagrozić siłom francuskim i brytyjskim. Ten cel miały również propagandowo wspierać dzieci mieszkające w Cesarstwie Niemieckim. Nie wydaje mi się, by ich rodzice byli świadomi tego przesłania, gdyż popularność dziecięcego stroju marynarskiego była…
Wystawa zabawek w Muzeum Początków Państwa Polskiego w Gnieźnie
3 grudnia 2016Nie tylko wielkie bitwy czy odkrycia tworzą historię. Jej częścią mogą być również zwyczajne zabawki. Historia zabawek i dzieciństwa jest mi bardzo bliska. Bardzo więc się cieszę, że Pikinini mogło współpracować przy realizacji „Wystawy zabawek” w gnieźnieńskim Muzeum Początków Państwa Polskiego. Znajdziecie na niej prawdziwe zabytki archeologiczne i te z późniejszych stuleci, zestawione w zabawkami współczesnymi (tak, tak, to właśnie nasze zabawki z Pikinini!). Ten zabieg ukazuje ponadczasową rolę zabawki i zabawy, skłania do sentymentalnych podróży w przeszłość ale i…
Dziecięce płyty nagrobne
6 listopada 2016Lektura tej książki łączy się dla mnie z dziecięcym epitafium, które odkryłam kiedyś w kościele farnym w Kościanie. Jego zdjęcie zamieściłam dwa lata temu na blogu, a po jakimś czasie napisała do mnie pani Małgorzata Stankiewicz, z prośbą o wykorzystanie tej fotografii w swej pracy o dawnych nagrobkach dzieci. Tak trafiło do mnie jej fascynujące opracowanie.…
„Dwudziestolecie międzywojenne, lata II Rzeczypospolitej, to najbogatszy i najbarwniejszy okres w dziejach naszej literatury dziecięcej.” To jedno z początkowych zdań w opracowaniu Joanny Papuzińskiej „Mój bajarz odnowiony”. Tę pozycję znalazłam niedawno w bibliotece. Nowoczesnej, przyjaznej, pełnej wspaniale ilustrowanych, nagradzanych, wabiących młodego czytelnika książek. Nie ma jednak wśród nich tych „najbarwniejszych”, o których pisze Papuzińska.…
Pobrali się w roku 1887. Stanisław miał 32 lata, Gabriela 18. Zamieszkali w małej wielkopolskiej wiosce o nazwie Łódź, która swą nazwę zawdzięcza podobno ciekawemu położeniu między dwoma jeziorami, ale zapewne również rodowi Łodziów, pierwszych właścicieli wsi. Gabriela i Stanisław zamieszkali w domu stojącym naprzeciw urokliwego, drewnianego kościółka, krytego wówczas strzechą.…
W ogrodzie mojej babci nie było trawnika. Rozkładałyśmy koc pośród krzaczków truskawek lub pod winogronem. Miałyśmy swoje lalki, mnóstwo szmatek i starszą kuzynkę Anię, której chciało się szyć. Ubranka, które dostawały nasze lale nie były wymyślne. Spódniczki na gumce, bluzka z dwóch zszytych razem kawałków materiału…dla nas były wspaniałe!…
Kościół farny w Kościanie. Byłam tam tylko raz, przypadkowo, na ślubie znajomych. To barokowe epitafium od razu zwróciło moją uwagę. Nie znalazłam o nim więcej informacji ale jego wymowa jest bardzo czytelna. Wzruszająca i ponadczasowa. Żal rodziców, którzy tęsknią za swymi zmarłymi w pieluszkach latoroślami przeczy popularnej, postawionej przez Philippe Aries’a tezie, że dawne społeczeństwa były obojętne na śmierć dzieci. Owszem, wysoka ich śmiertelność czyniła odejście dzieci czymś bardziej zwyczajnym, co jednak nie eliminowało bólu rodziców. Pisze o tym również…