Te miejsca odwiedziliśmy w kolejnych dniach naszych Bieszczadzkich eskapad.
Na Połoninę Wetlińską weszliśmy z Przełęczy Wyżniej. To łatwy i bardzo popularny szlak.
Na szczęście, już na połoninie wystarczy trochę oddalić się od zatłoczonego obszaru schroniska Chatka Puchatka by cieszyć się bieszczadzkimi widokami…
Smolnik mijaliśmy codziennie jadąc z Lutowisk w góry. To piękne miejsce z wpisaną na listę UNESCO cerkwią…
…i mnóstwem kóz pasących się na łąkach.
Dorodna trawa i widok na połoniny musi bardzo im służyć, bo z ich mleka wytwarzane są przepyszne sery. Próbowaliśmy wersji z czosnkiem i z pieprzem. Prawdziwy Kozi Wypas 🙂
Najwyższy szczyt Bieszczad – Tarnicę – zdobyliśmy ostatniego dnia naszych wędrówek. W górę wspinaliśmy się niebieskim szlakiem z Wołowatego, a schodziliśmy czerwonym – dłuższym, za to nieporównywalnie bardziej malowniczym – którym dotarliśmy do Ustrzyk Górnych.
Kosturek w rękach Zosi dzielnie pomagał jej w czasie tej pięciogodzinnej wycieczki 🙂
/
Komentarze