Ciepły, długi wieczór, wakacje…Wiele lat temu oznaczałyby kolonijną grę w dwa ognie, ogródkowe zbiory pomidorów u babci lub głośne zabawy na podwórku. Czy naprawdę chciałam być kiedyś dorosła i spędzać letnie miesiące w pracy?
Na kolonie wysłałam już własne dzieci, ogrodu babci nie ma, ale w naszym ogródku założyliśmy warzywniki, jedynie z zabawami podwórkowymi jest pewien problem. Kiedyś bawiliśmy się tak wszyscy – kapsle, skakanie w gumę, gra w korale, w piłkę, w kometkę, „gonito”, trzepak, a u nas nawet drabinki i pozostałości po huśtawkach i starej karuzeli. Zwykłe, dobrze znane nam zabawy, mnóstwo kolegów, codzienność. Dziś opowiadamy o niej dzieciom jak o egzotycznych przygodach. Wydaje się, że łatwiej jest im pojechać do Egiptu, niż pobawić się na podwórku. Dzieci gdzieś poznikały. Z kamienic, w których mieszkaliśmy powyprowadzali się też dawni lokatorzy, zabierając w nieznane swoje historie. Nie wiem, od kogo dzieci uczyły się zabawy. Na podwórku nie było przecież z nami dorosłych. Dziś to jednak oni, my – chcielibyśmy wrócić w te miejsca i tchnąć w nie życie. Czy to jeszcze możliwe?
Od pewnego czasu obserwuję ciekawe działania w ramach społecznych programów rewitalizacyjnych, takich jak Urban Design Wilda czy Generator Malta, mające na celu ożywienie starych poznańskich dzielnic poprzez zachęcenie dzieci do wyjścia na podwórka, a mieszkańców do spontanicznych spotkań w stworzonych przez siebie ogródkach. Czy się uda? Nie wiem. Kibicuję:)
To zdjęcia, z wildeckiej ulicy Fabrycznej, gdzie w ostatnią sobotę, dzieci pod okiem projektantów i animatorów budowały makietę wymarzonego miejsca zabaw…
…i zdjęcia z okolicy…
A to wildecki ogródek społeczny…
Naszą sobotnią wycieczkę – tylko z Rozalką, bo Zosia była już w drodze na kolonie – nie ograniczyliśmy tylko do Wildy. Pojechaliśmy jeszcze pospacerować po Śródce, gdzie również powstaje ogródek…
…w takim otoczeniu…
Na Śródce polecamy dwa ciekawe miejsca kawiarniane – W Starej Piekarni – jedną z inicjatyw fundacji Barka…
…i kultową już Cafe La Ruina, która oprócz serwowania przepysznych domowych ciast, włącza się w promocję plenerowych seansów w społecznym ogródku.
O poznańskich dzielnicach Wildzie i Śródce było już TUTAJ i TUTAJ.
O zabawach podwórkowych możecie poczytać TUTAJ i na blogu Mutancik.
O naszej kamienicy trochę TUTAJ. Niedługo wybierzemy się tam na wycieczkę w ramach naszego poznańsko-wspomnieniowego cyklu. No cóż, ciekawie jest spacerować po Poznaniu?
/
Komentarze
Na podwórku to się jeszcze da, a co zrobić na blokowiskach, gdzie większość wolnego miejsca dla ludzi zamieniona w parking? 🙁