/
W Het Loo zatrzymaliśmy się w pierwszym dniu naszej wakacyjnej wędrówki, by odpocząć po długiej jeździe autem. To dawna letnia rezydencja królewska, otwarta już od dłuższego czasu dla wszystkich miłośników pięknych miejsc.
Nie wiem czy królowa Holandii bywa czasami jeszcze w tych ogrodach, ale miło pomyśleć jest, że biegały w nich kiedyś jakieś królewiątka:) Teraz, przyjeżdża się tu podziwiać barokowy ogród, w którym znaleźć można sporo zaskakujących niespodzianek.
By dojść do ogrodów, trzeba najpierw przemierzyć spory kawałek dzielący je od stajni i pałacu. Można ten dystans przejechać taką oto powózką zaprzężoną w stylową – fryzyjską! – parę pięknych koników…
My woleliśmy dłuższy spacer, który pozwolił rozprostować się i rozciągnąć po kilku godzinnej podróży:)
Drogę do ogrodów wskazuje piktogram z kwiatkiem, jak się okazało bardzo trafnie oddający charakter całego założenia. Pośród precyzyjnie przyciętych bukszpanowych żywopłotów, rośnie mnóstwo zwyczajnych ogrodowych – a nawet polnych! – kwiatków.
Pierwszym mieszkańcem ogrodu, którego tu spotkaliśmy był holenderski, ale jakże swojsko wyglądający ślimak:) To już trzeci, po koniach i pawiu, zauważony przez nas przedstawiciel niderlandzkiej fauny…
Kolejnymi, byli mieszkańcy licznych fontann i kanałów…
Dekoracja rzeźbiarska związana była z mitologią. Część z przedstawień, dziewczynki rozpoznały od razu, ale z niektórymi wszyscy mieliśmy kłopot…
Bardzo podobały nam się labiryntowe altany z rozpiętymi na nich bukami, pnące się wzdłuż murów drzewka obwieszone owocami i donice z cytrusami.
Zapraszamy też do obejrzenia dodatkowych zdjęć na naszym blogu o ogrodach, a ciąg dalszy wakacyjnych opowieści, nastąpi:)
Komentarze
Za chwilę wybieramy się na przejażdżkę rowerową do Ogrodu Botanicznego , weszłam jeszcze na chwilę, aby zobaczyć co nowego u blogowych koleżanek , a tu proszę piękne zdjęcia z królewskiego ogrodu .
Te finezyjne szpalery pewnie trzeba często przycinać , widać ,że ogrodnicy mają dużo pracy , ale i efekt piękny .
Podobają mi się szpalery-tunele obrośnięte bluszczem , mają nawet okna .
Są nawet słoneczniki , podczas wakacji podziwiałam całe pola tych pięknie kwitnących kwiatów , mogą być ozdobą skromnego ogródka i królewskiego parku .
Wakacyjna wyprawa zapowiada się interesująco .
Pozdrawiam Yrsa
Yrso.
W Botaniku już dawno nie byliśmy. Jesień też jest tam na pewno przyjemna.
Ogrodników podziwiam. Chciałabym zobaczyć ich przy pracy.
Dziękuję za odwiedziny i zapraszam w dalszą podróż:)