Pisałam już kiedyś o noworocznym pieczywie obrzędowym zwanym w dawnej Polsce „Nowe latko”. Zajrzyjcie TUTAJ.
Myślę, że to bardzo dobry pomysł witać nowy rok zapachem świeżego ciasta. U nas, tegoroczną rolę „Nowego latka” spełniły bułeczki Mamusi Muminka. Przepis pochodzi z książki „Moomins Cookbook”.
Drożdżowe ciasto pięknie nam wyrosło, co na pewno zwiastuje pomyślność:) Uformowałyśmy z niego dość miękkie kuleczki, wduszając w nich kciukiem niewielkie wgłębienie na kawałeczek masła. Dziewczynki posmarowały jeszcze całość jajkiem i posypały cukrem.
W piecu bułeczki jeszcze bardziej urosły…
…i zaraz później stały już się naszym noworocznym śniadaniem. Podaliśmy je w towarzystwie konfitury z dyni i pomarańczy. Pyszne!
DOBREGO ROKU 2013!
/
Komentarze
Ale smakowitości! Nie mam ręki do drożdżowego ciasta, może potrzebuję więcej prób w tym kierunku. Podziwiam też Wasz zapał do pieczenia, ja po świątach wrzucam na luz, sylwestrowe ciasto z bezą i malinami zostało kupione w cukierni. Ale u Was wszystko takie smaczne, że nic tylko znowu zakrzątać się przy blachach:)
Pozdrawiam! Szczęśliwego Roku!
My też nie robimy za często drożdżowego pieczywa. Tym razem zrobiliśmy dokładnie jak w przepisie czyli nie za dużo mąki, ciasto miało się tylko oddzielać od ścianek. Było dość lejące ale odchodziło od rąk więc tak zostawiliśmy. I wyszły zgrabne i smaczne bułki:)
Pozdrawiamy noworocznie!
…a ja tak bardzo żałuję, że dopiero dziś dotarłam do tego wpisu – za późno… i na następny rok musi czekać…
marpil,
Bułeczki można przecież zrobić na jakiekolwiek weekendowe śniadanko! Na pewno nastroją Was optymistycznie na cały dzień:)
Dziękuję za odwiedziny