Muminki poznałam w czasie jakiejś dziecięcej choroby. Leżałam, obłożona pewnie wszelkimi niezbędnymi mi w takim stanie rekwizytami. Musiały wśród nich być tabletki do ssania oraz – przykryte miseczką – kanapki z białym serem i czosnkiem, przygotowane przez rodziców przed wyjściem do pracy.
Wieczorem czekał mnie jeszcze zastrzyk z antybiotykiem, może bańki, ale na razie bawiłam się gumowymi zwierzątkami, których kolekcja w nagrodę za zastrzykową „dzielność” miała szansę jeszcze się powiększyć i cieszyłam się stosikiem książek do przeczytania. Na pewno dużo spałam, bo w czasach mojego dzieciństwa zalecane było solidne „wyleżenie w łóżku” i wypocenie gorączki pod grubą pierzyną. W takich warunkach, po raz pierwszy odkryłam Dolinę Muminków, którą – wraz z wahaniami mojej temperatury – przemieszczałam się między jawą i snem przez kolejne książkowe tomy.
Lektura niosła zdziwienie innością, chęć wejścia w ten nierealny świat i pocieszenie, czyli – jak się później dowiedziałam – uczucia, które zainicjowały powstanie książki.
Polubiłam wszystkie postacie i być może utożsamiałam się przez jakiś czas z Małą Mi czy Muminkiem (byli przecież dziećmi), ale później odkryłam, że na różnych etapach swojego życia bywam właściwie każdym z tych trolli, nawet czasami Buką;)
Muminki zresztą również trochę się zmieniają, a życie w ich dolinie, wbrew pozorom jest bardzo dynamiczne. Tak jak życie każdego z nas, jak życie Tove Jansson.
Warto sięgnąć po wydaną właśnie jej biografię by trochę lepiej poznać autorkę muminkowego świata.
Jej marzenia, tęsknoty i codzienność, przewijają się często przez karty tego, co napisała i narysowała. Bardzo przywiązana do rodziny, potrzebowała jednak dużo osobistej wolności. Pociągały ją dalekie podróże, ale największym marzeniem była własna, niedostępna wysepka. Jest mi to bardzo bliskie:)
W książce Boel Westin „Tove Jansson. Mama Muminków”, odkryjecie jeszcze wiele ciekawych – nie tylko muminkowych – śladów.
Ja z wielką przyjemnością poczytałam o genezie książki „Lato”, którą bardzo lubię, pierwszych rysunkach z Muminkiem tworzonych na ścianie drewnianego wychodka, operze czy listach od czytelników. Interesująca lektura na jesienno – zimowe wieczory przy dobrej herbatce:)
A ponieważ Pikinini jest jednym z patronów medialnych książki, zapraszam Was do KONKURSU.
ZIMOWY KONKURS Z “MAMĄ MUMINKÓW”
Zasady:
– Do 10 grudnia czekamy na prace związane z Muminkami. Może to być dzieło plastyczne, kulinarne, ciekawa wypowiedź pisemna czy blogowy post. Zupełna dowolność, ograniczona tylko muminkowym tematem:)
Piszcie na adres: pikinini@pikinini.pl
– Spośród wszystkich zgłoszeń wybierzemy 10 najciekawszych. Opublikujemy je na naszych stronach i nagrodzimy.
Do wygrania:
– 3 książki Boel Westin „Tove Jansson. Mama Muminków”
– foremka do ciastek i pierniczków Włóczykij
– foremka do ciastek i pierniczków Tatuś Muminka
– Muminkowa zaparzaczka do herbaty z Panną Migotką
– duża maskotka Kozica – z dzwoneczkiem i wyginającymi się kończynami (wym. ok. 30 x 30 cm) od firmy Spiegelburg
Konkurs nadzorować będzie specjalna komisja:) Zapraszamy!
Komentarze
Świetny konkurs:)
super, zabieramy się do roboty.
Szkoda,ze ten kubek z rudzikiem nie jest nagrodą….
CUDNY!
Moja pierwsza Muminkowa ksiazka bylo Lato Muminkow. Nie pamietam ile mialam lat ale pamietam, ze podkochiwalam sie w Muminku i Wloczykiju i bardzo chcialam byc Panna Migotka z grzywka i chwascikiem na ogonku. Do teraz czytam Lato Muminkow mojej corce kiedy jest chora i smiejemy sie z Malej Mi wypatrujacej “wielkich i malych drani” w dziurze w podlodze teatru, Straznika Parku atakowanego przez Hatifnaty i koncowego przedstawienia w teatrze. Najbardziej jednak teraz doceniam stoicki spokoj Mamy Muminka kiedy to odkryla, ze jej dom jest zalany woda i wyslala Muminka zeby zanurkowal po czajnik i herbate z cukrem zeby zrobilo im sie razniej:-)
Kupilam nawet angielska wersje ksiazki ale Muminek nazywa sie w niej Moomintroll, Wloczykij – Snufkin i nie jest to juz takie slodkie jak w polskim tlumaczeniu. Czy nie wydaje Ci sie ze Tove wygladala troche jak Muminek?
Ala, Twój komentarz traktujemy jako zgłoszenie konkursowe:)