Okres kiedy pracowałam w Hamburgu, nie był łatwy dla moich dzieci. Nie widywały mamy przez trzy dni w tygodniu i bardzo tęskniły. Kiedy więc tylko mogłam, starałam się zabrać starszą córkę ze sobą. Hamburg jest pięknym i obfitującym w atrakcje miastem, ale pewnie niewiele osób wybrałoby go na wakacyjne wojaże. Tymczasem mając okazję pokazać go córce, sama odkrywałam jak miło, zabawnie i ciekawie można spędzać tu z dziećmi czas.
Atrakcyjna była już sama podróż samolotem i pobyt w – przerobionym ze starej gazowni – hotelu…
…a nawet nieuniknione siedzenie z mamą – przez jakiś czas – w biurze. W czasie jednego ze spotkań służbowych, moja córka zajmowała się rysowaniem, wycinaniem, nawlekaniem koralików i zjadaniem wszystkich ciasteczek z talerzyków:)
Później jednak miałyśmy już czas tylko dla siebie. Spacerowałyśmy po mieście, zabierając też czasami synka mojego kolegi z pracy.
Najpiękniejsze jest chyba nadbrzeże z zachowanymi tu starymi magazynami, Krameramtswohnungen – domki wybudowane dla kupieckich wdów…
…i okolice kościoła św. Michała, na którego wieżę oczywiście wspięliśmy się by podziwiać panoramę.
Słoneczny dzień warto spędzić w prześlicznym – opisanym już przeze mnie na blogu – ogrodzie zoologicznym, a kiedy pada – w świecie kolejek i miniaturowych miasteczek Wunderland lub w ciekawych, a znacznie mniej zatłoczonych: Muzeum Antropologicznym z naturalnym modelem maoryskiej chaty czy w Muzeum Komunikacji. Tu dzieci mogą wypróbować mnóstwo starych urządzeń, pisać gęsim piórem czy pobawić się pocztą pneumatyczną.
W Hamburgu bardzo często pada. To specyficzny, nieznany mi wcześniej deszcz. Porównałabym go do intensywnego prysznica, który nigdy nie jest przelotnym opadem, ale trwa w swojej jednostajnej sile wiele godzin. Można wtedy zwiedzać miasto zza szyb jednego z wielu wycieczkowych autobusów.
Znacznie przyjemniej jednak jest w pogodne dni, kiedy można popływać stateczkiem po miejskich kanałach lub po porcie, w którym cumują statki handlowe z całego świata i ogromne statki pasażerskie.
Bardzo lubiłyśmy spędzać czas nad położonym w centrum miasta jeziorem Alster lub w wielkim miejskim parku Planten un Blomen. Często biegałam w nim co rano, podziwiając piękne kwiaty, egzotyczne rośliny i harmonijną kompozycję. Dzieci natomiast zachwycone były licznymi placami zabaw i armatkami wodnymi:)
Udało nam się dotrzeć nawet, do trochę dalej położonych atrakcji – skansenu Kiekeberg i parku dzikich zwierząt Schwarze Berge, gdzie najwięcej czasu spędziłyśmy przy dokarmianiu, niezapomnianych, świnek wietnamskich.
Cieszę się, że mogłyśmy w ten sposób wykorzystać – tak trudny dla naszej rodziny – czas.
Komentarze
Witaj!! Na wstępie dziękuję ogromnie za książeczkę – jest przepiękna i daje wspaniałe możliwości rozwoju wyobraźni 🙂 Jak tylko moje małe podrośnie ( narazie ma 2 latka) to podsunę jej pod nos 😉
Zazdroszczę tych kolejek – słyszałam już o tym miejscu ale nie wiedziałam,że jest tam aż tak pięknie…
[…] Jeśli znajdziecie się kiedyś w Hamburgu odwiedźcie Miniatur Wunderland, największą makietę kolejową na świecie, rozłożoną na ponad 6000 metrach kwadratowych. O wizycie w tym miejscu pisałam już kiedyś na blogu (TUTAJ) […]