Na wycieczkę zabrał nas Pan Płomyk, którego z kolei namówił znany nam Pan Strażak:-)
Wielkopolskie Rakoniewice bowiem, to prawdziwie strażackie miasteczko!
Przekonujemy się już o tym, wjeżdżając na rynek. Stoi na nim fontanna z figurami strażaka i strażaczki. W lutym, wody w fontannie nie ma, ale przykryto ją plandeką w kształcie płomienia. Całkiem pomysłowo!
Na rynku stoi również replika sławnego wozu Michała Drzymały…
…i stare domy podcieniowe, zza których wyłania się budynek dawnego, szachulcowego zboru protestanckiego…
To właśnie w nim mieści się Wielkopolskie Muzeum Pożarnictwa…
Pan Płomyk był zachwycony. Jakie wozy!
Jakie hełmy!
I jaka rura strażacka!
Święty Florian, patron strażaków, namówił Zosię na wypróbowanie syreny alarmowej. Mimo straszliwego hałasu, pozostał niewzruszony.
Duże wrażenie na nas wszystkich zrobiła ekspozycja spalonego mieszkania. Wszystko, co tu pokazano, pochodzi z prawdziwych pogorzelisk…
Wystawa jest multimedialna i dla większych grup uruchamia się dodatkowe efekty specjalne.
Niedaleko przedstawiono inne scenki rodzajowe – pożar lasu, pracę strażaków przy wypadkach. Można poćwiczyć udzielanie pierwszej pomocy czy spróbować podnieść sprzęt służący do rozcinania blach samochodowych.
A to część wystawy filumenistycznej. Pamiętacie jeszcze takie zapałki?
Muzeum mieści zaskakująco dużo ciekawostek. Sporo miejsca zajmują np. zbiory przyrodnicze zgromadzone przez mieszkającego w Rakoniewicach Albina Łąckiego.
Dziękujemy miłej Pani Przewodnik, która oprowadzała nas po muzeum i cierpliwie odpowiadała na wszystkie pytania i dziękujemy Panu Płomykowi, że nas tam zabrał:)
/
1 Komentarz
Bardzo ciekawe informacje i zdjęcia. Dziękuje Panu Płomykowi za tak dobry, zachęcający do odwiedzin materiał zamieścił na swoim blogu. Już planuje z Rodziną termin wizyty w muzeum.:)