W lutym moi rodzice obchodzą swoje urodziny. W lutym 1945 roku, również powinni mieć swoje święto. Moja mama kończyła roczek, a tato 5 lat. W Poznaniu, w którym wtedy mieszkali, trwały walki o zdobycie miasta. Walczono o każdą ulicę, Wehrmacht, pod naporem wojsk radzieckich, wycofywał się w kierunku Cytadeli Poznańskiej. Stała się ona ostatnim punktem oporu kilkudziesięciotysięcznej armii niemieckiej, a jej obrona miała opóźnić ofensywę radziecką na zachód. Cytadelę zdobyto po pięciodniowym szturmie, 23 lutego 1945 roku. Cytadela Poznańska…
Dzisiejszy dzień, jak każdą zimową sobotę, rozpoczęłyśmy o 8 rano, na naszym swarzędzkim lodowisku. Znów jeździłyśmy same, jedynie w towarzystwie instruktora – emerytowanego hokeisty – pana Kazia. Pan Kazimierz czeka w sobotnie poranki na wszystkie miejscowe dzieci, ale one są chyba o tej porze pogrążone jeszcze we śnie. Nam to o oczywiście nie przeszkadza, bo korzystamy dzięki temu z lekcji indywidualnych:–) Wracając do domu, rozmawiałyśmy o tym jak cieszymy się z naszego lodowiska, a moja młodsza córka żałowała…
„A tam na placu najsprytniejsi chłopcy przywiązywali często swoje saneczki do chłopskiego wozu i jechali sobie kawał drogi za nim. Było bardzo wesoło. Gdy tak w najlepsze się bawili, nadjechały duże sanie. Calusieńkie pomalowane były na biało i siedział w nich ktoś otulony w białe futro i w białej futrzanej czapce; sanie dwukrotnie objechały plac, a Kaj błyskawicznie przywiązał do nich swoje saneczki, i już jechał za nimi (…) jego mały pojazd był na uwięzi i pędził z szybkością…
Kiedy 5 grudnia stawiałyśmy na okiennym parapecie buty, by Święty Mikołaj miał gdzie włożyć swoje podarki, rozmawiałyśmy o tym czy czcigodny święty zdąży objechać cały świat i odwiedzić wszystkie dzieci. Rozmawiałyśmy o tym, że przecież nie wszystkie dzieci dostaną w tę noc słodycze i to nie dlatego, że nie sprzątały swojego pokoju czy były niegrzeczne. Dzieci – chyba łatwiej niż dorośli – rozumieją, że ludzie na świecie mogą żyć w różny sposób i kiedy my stawiamy na parapecie okiennym…
Dzieciństwo w starożytnym Egipcie
17 października 2009Ostatnio znów rozmawiałyśmy o życiu w Egipcie. Zadaniem domowym mojej córki było odtworzenie na rysunku wyglądu egipskiego holu. Dzieci z jej grupy miały narysować inne pomieszczenia w domu egipskim. Podręcznik do historii pełen jest kolorowych zdjęć i ciekawych opisów, ale była okazja skorzystać i z innych książek stojących na naszych domowych półkach. Poczytałyśmy o codziennym życiu Egipcjan w tak odległym już dla nas świecie, a dziewczynki przypomniały sobie swoje wizyty w poznańskim Muzeum Archeologicznym ze stałą wystawą egipską, przymierzanie…
Konkurs na ulubioną książkę dzieciństwa sprawił, że znów sięgnęłam po stojącą na półce, jedną z moich najważniejszych lektur. „Na straganie” Jana Brzechwy była moją pierwszą książeczką. Czytała mi ją babcia, a w jej kartonowych kartkach wciąż ukrywa się ulotny zapach – chyba farby drukarskiej – którego nie odnalazłam już w żadnej innej książce. Wiersz Brzechwy zilustrował Bohdan Butenko i ja;) Jako dziecko rysowałam po wszystkich swoich książkach, co później wzbudzało ogromne oburzenie moich córek. Ze zgrozą oglądały moje pętelki…
Dziewczynki rozpoczęły rok szkolny – w zerówce i w piątej klasie – w nowej dla nich szkole. Poprzednio spędziły kilka lat w placówkach prywatnych, teraz znalazły się w dość dużej szkole publicznej. Miałyśmy wiele obaw, ale pierwszy strach już za nami. Piątoklasistki przyjęły moją córkę bardzo serdecznie, zwłaszcza, że większość w klasie stanowią chłopcy. Dziewczynki cieszą się z wielu rzeczy w szkole. Młodsza – z nowego placu zabaw, którego brakowało w przedszkolu… Starsza – z nowych koleżanek, rozdawanego na…
Tramwajowa wyprawa do krainy starych zabawek
11 sierpnia 2009Jazda tramwajem była dla mnie czymś bardzo zwyczajnym. Jako dziecko, mieszkałam w centrum Poznania, w miejscu gdzie krzyżowało się wiele tramwajowych linii, z których korzystaliśmy na co dzień. Nie myślałam wtedy, że dla moich dzieci tramwajowa przejażdżka będzie kiedyś dużą atrakcją. Planowałyśmy ją od dłuższego czasu i w końcu wykorzystując wakacyjny, wolny od pracy i szkoły dzień wyruszyłyśmy na przystanek. Zielony wagon „ósemki”, którym przyszło nam podróżować, pamiętał pewnie jeszcze czasy mojego dzieciństwa, ale dzieciom, jazda pełna „szarpnięć” i…
Dużą część swojego dzieciństwa, spędziłyśmy z siostrą w ogromnym ogrodzie babci. Mieliśmy też jednak jeszcze jeden ogródek, niedaleko naszej kamienicy, usytuowanej przy ruchliwej ulicy Poznania. Właśnie dlatego, rodzice, tuż przed moimi narodzinami nabyli małą działkę w kompleksie Pracowniczych Ogrodów Działkowych „Bielniki”. Ogródki, bardziej niż wypoczynkowi, służyły wtedy zaopatrzeniu gospodarstw domowych w warzywa i owoce, które później przerabialiśmy na soki, dżemy i kompoty. Działki, moi rodzice nie mają już od dawna, ale ogródki wciąż istnieją, choć osaczane są coraz bardziej przez…
Pewne sprawy wydają się naszym dzieciom oczywiste. Jedzą kiedy są głodne, śpią we własnym łóżku, chodzą do szkoły, wyjeżdżają na wakacje…Można by długo wymieniać rzeczy które posiadają i których pragną. Chciałabym by potrafiły je docenić, cieszyć się z miejsca i czasu w którym przyszło im żyć i wiedziały, że wolność i bezpieczeństwo nie są udziałem wszystkich dzieci na świecie, tych żyjących na ziemi teraz i tych, które były tu przed nami. Dziś rozmawiałyśmy o Powstaniu Warszawskim. Czytałyśmy wspomnienia, których…