Lubimy spędzać czas ze starymi książkami, z którymi wiążą się nasze wspomnienia z dzieciństwa. “Czerwony Kapturek”, którego chciałabym Wam dziś bliżej pokazać, to książka typu pop-up, z którą – jak widać po poszczególnych kartach – byłam mocno związana.…
Wina oczywiście nie było;) O wiele pyszniejsze są przecież warzywno-owocowe soki, skomponowane wg własnych upodobań. To prawdziwy eliksir zdrowia i miłości, którym każdy książe może poczęstować na balu swoją ukochaną. By Kopciuszkowi udało się jednak zamienić w księżniczkę, dzieci musiały jej pomóc przygotowując sałatki, dekorując kanapki i balowe ciastka.…
Czy zwróciliście uwagę, w ilu baśniach przewija się motyw obuwniczy? “Kopciuszek”, “Kot w Butach”, “Siedmiomilowe Buty”, andersenowskie „Kalosze szczęścia” i „Czerwone trzewiczki”. Buty to przedmiot magiczny. Baśniowym bohaterom przydawał siły i indywidualności, dzięki którym mierzyli się oni z przeciwnościami losu, choć niestety, nie zawsze atrybuty te były właściwie wykorzystywane. To moje ulubione „obuwnicze” ilustracje: „Kopciuszek” i „Kot w Butach” Janusza Grabiańskiego… …i wyświetlana z rzutnika – stara bajka „Siedmiomilowe Buty”. Jak strasznie bałam się tych dwóch slajdów…
Para trzymających się za ręce malców, wędrująca wśród pustych pól. Wygnane dzieci? Motyw, który powtarza na płótnach Chaim Soutine, pochodzący z białoruskiej wsi, żydowski malarz ekspresjonista. Wygnaniec z rodzinnego, ubogiego domu i prowincjonalnej społeczności, nigdy nie dotarł do wewnętrznego spokoju. Pomimo paryskiego życia – docenianego i w końcu również bogatego artysty. O wewnętrznych obsesjach Soutine’a ciekawie pisze Waldemar Łysiak w poświęconym mu eseju w książce „MW” – o obsesji wygnania, niezrozumienia, poczucia niższości, strachu, które w tak niezwykły sposób…
Patyczaki w towarzystwie Wielkiej Niedźwiedzicy
3 marca 2010W pokoju, który jako dziecko dzieliłam z siostrą, stało ogromne radio, włączane zazwyczaj o 6 rano, godzinie naszej pobudki. Schowana pod ciepłą kołdrą, zastanawiałam się kto w Polsce wyskakuje właśnie z łóżka, by otworzyć okno i raźno gimnastykować się wg wskazówek rześkiego spikera. Wolałam wieczorny Supełek, którego słuchałam raczej tylko w chorobie, gdy nie mogłam biegać po podwórku. Otaczałam się lalkami, ssałam chlorochinaldin na ból gardła i stwierdzałam, że chorowanie nie jest wcale takie złe. Najokropniejsze z tabletek można…
Dzisiejszy dzień, jak każdą zimową sobotę, rozpoczęłyśmy o 8 rano, na naszym swarzędzkim lodowisku. Znów jeździłyśmy same, jedynie w towarzystwie instruktora – emerytowanego hokeisty – pana Kazia. Pan Kazimierz czeka w sobotnie poranki na wszystkie miejscowe dzieci, ale one są chyba o tej porze pogrążone jeszcze we śnie. Nam to o oczywiście nie przeszkadza, bo korzystamy dzięki temu z lekcji indywidualnych:–) Wracając do domu, rozmawiałyśmy o tym jak cieszymy się z naszego lodowiska, a moja młodsza córka żałowała…
To początkowe zdania książki Czingiza Ajtmatowa „Biały statek”. Zaraz po jej przeczytaniu, wydawało mi się, że zawierają właściwie wszystko co o Chłopcu, bohaterze tej opowieści można by było powiedzieć. Sens jego życia wyznaczyły dwie baśnie. Ta którą opowiadał mu dziadek – o Matce-łani, opiekunce dumnego ludu Kirgizów – dawała złudzenie przynależności do wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa wśród dzikiej, górskiej przyrody, którą Chłopiec ożywiał dodatkowo swoją wyobraźnią. Kirgiska, a nawet po prostu ludzka więź, w świecie, który właśnie „dąży do komunizmu…
„ – Widziałeś miasto? – odparł bocian. – Zdaje Ci się tylko. Spałeś i śniłeś – oto wszystko. – Nie, nie spałem – odparł Paluszek. I opowiedział bocianowi wszystko, co widział. Na to rzekł bocian: – Według mnie stanowczo zasnąłeś na brzegu i śniłeś. Nie chcę jednak ukrywać przed tobą, że Bataki, kruk, który najwięcej wie ze wszystkich ptaków, opowiadał mi raz, że niegdyś było tu miasto, zwane Vinetą. Miało być ogromnie piękne i bogate i żadne miasto na…