Czy mamy wpływ na bieg naszego życia? Nie tylko przez działania które podejmujemy by nim kierować ale zapytajmy czy możemy odwrócić los, przypadek, który potrafi zniweczyć nasze najdoskonalsze nawet plany…
Takie próby podejmują dziesięcioletni Stefek i jego kilkunastoletnia siostra Elka. Rodzeństwo, które odkrywa, że los uśmiecha się do tego kto gotowy jest również na ofiary. Żyjąc w beznadziejnie przewidywalnym świecie polskiego miasta bez perspektyw, potrafią wiele zmienić. Na pewno udaje im się dodać magii do swojej szaroburej codzienności, a na dodatek zarazić nią nas, widzów.
No cóż, oglądając fasady i podwórka odrapanych kamienic, witryny skromnych sklepików i twarze biednych ludzi, patrzyłam na nie z perspektywy mogących ich spotkać niezwykłych wydarzeń. Wystarczyłoby tylko odpowiednio przekupić doświadczający ich los!
Stefek i Elka wkładają ogromny wysiłek w to by osiągnąć w życiu to co dla nich najważniejsze. Przekonują się również, że trzeba wybierać a poświęcenie części marzeń jest nieuniknione. Czyż właśnie nie na tym polega dorastanie?
„Sztuczki”, 2007, reż. Andrzej Jakimowski
Komentarze