W czasie zimowych dni wspominamy czasami naszą Małżusię, która miejmy nadzieję zadomowiła się już na dobre w akwenie wodnym, w którym ją zostawiliśmy. Nie zdążyła niestety poznać naszego nowego domownika – Kredki, która podobnie jak ona, pędzi u nas wesoły i urozmaicony żywot.
Świnka, każdy dzień rozpoczyna miseczką świeżych warzyw, o których przypomina poświstywaniem i gwizdami, ale tylko wtedy, gdy usłyszy czyjeś kroki lub oznaki porannego wstawania. Co ciekawe, dostosowuje się również do późniejszych, weekendowych pór karmienia! Nie wiemy co robi w czasie naszej nieobecności, ale po południu dużo czasu spędza w ramionach Zosi, a czasami bawi się w kartonowych i klockowych labiryntach. Tu pozuje z jedną ze swych koleżanek…
Kredysława (to jej pełne imię) bardzo lubi swoją klatkę, ale kiedy zobaczy dziewczynki podbiega do wyjścia i domaga się zainteresowania oraz zapewne kolejnej porcji swoich ulubionych przysmaków. Znalazła je też tego roku pod choinką! Największą niespodzianką była jednak duża skrzynia, do przechowywania ściółki i sianka, na której moja siostra namalowała świnkowy motyw:)
Zosia bardzo interesuje się wszystkim co dotyczy Kredki. Pewnego dnia zobaczyłam, że poddaje mikroskopowym obserwacjom świnkową kupkę, w której rzeczywiście można było zaobserwować pozostałości roślinnego pożywienia.
Kredka posiada również swój dzienniczek z ważnymi danymi i rejestrami wagi!
A niedawno nauczyła się prosić o jedzonko, stając na dwóch łapkach. Zobaczcie sami:)
Bywają jednak momenty, kiedy mały żarłoczek jest chwilowo najedzony. Wtedy biegnie by znów jak najszybciej znaleźć się na rękach Zosi:)
Komentarze
Kredysława!! 🙂 🙂
Slodka swinka.
My też mamy w domu prosiaczka!:) Ale bez dzienniczka:(
Pięknie prowadzony dziennik 😀 Od razu widać, że Zosia przykłada się do opieki nad Kredką.
Dziękujemy za komentarze:)
Grażko, koniecznie zaprezentujcie swojego prosiaczka! Jesteśmy ciekawi:)
Postaramy się zrobić kilka ujęć specjalnie dla Was:)