Trochę przypadkowo spacerowaliśmy dziś po poznańskiej dzielnicy Jeżyce…
Latami zaniedbywana, zaczyna chyba nowe życie. Drugą młodość widać na elewacjach niektórych kamienic…
Spaceruje się tu z zadartą głową:)
A oto ulica o trochę złej sławie, ale i tu zaczyna się coś dziać. Postawienie nowych, żelaznych płotków wygląda na próbę rewitalizacji poznańskich przedogródków. Chyba będzie trzeba zajrzeć tu wiosną…
Weszliśmy na chwilę do Domu Tramwajarza…
…gdzie w holu znaleźliśmy małą ekspozycję historycznych zdjęć tego miejsca…
Nie ominęliśmy Rynku Jeżyckiego…
…a na lunch zjedliśmy tarty w Cafe Creme. Ja wybrałam tę, którą poleca Małgorzata Musierowicz:)
Bardzo mnie cieszy ożywienie handlowe jeżyckich ulic. Stanowi duży kontrast w stosunku do wymierającego śródmieścia. Nadal funkcjonują niektóre sklepy, które pamiętam z młodych lat…
…pojawiają się też nowe, ciekawe miejsca…
A to pamiątka kupiona na Jeżycach – nowa świnka morska Zosi. Na imię ma Miecia:)
//
Komentarze
Chciałabym! Może kiedyś…
Bardzo tam klimatycznie! bywam w poznaniu, ale na Jeżycach nigdy nie byłam…