Z mniszka lekarskiego, ugotowaliśmy w zeszłym roku pyszny miód. Warto jednak również spojrzeć na tę roślinę jak na świetne tworzywo artystyczne. Oto jak wykorzystał mniszka znany artysta land artu – Andy Goldsworthy… …a oto zainspirowane jego dziełami, nasze lokalne rzeźby ogrodowe:) A może i Wy spróbujecie mniszkowego land art’u? Koniecznie uwiecznijcie swoją pracę na zdjęciu i przyślijcie do Pikinini ( pikinini@pikinini.pl ). Na maile czekamy do 8 maja, kiedy to całkiem subiektywnie wybierzemy najciekawszą pracę. Zwycięzca otrzyma książkę…
Zabawa w „białego człowieka”
16 kwietnia 2011Czy bawiliście się w Indian? Moja siostra i ja zamierzałyśmy kiedyś wyruszyć na prerię by spotkać prawdziwych Indian. Przygotowywałyśmy się więc do tego czytając wszystkie dostępne nam książki, ucząc się języka gestów i wyszywając białe tenisówki koralikami by zamienić je w mokasyny:) Nie przypuszczałam wtedy jednak, że jakieś indiańskie dzieci mogły kiedyś spędzać czas na czymś tak nudnym, jak zabawa w „białego człowieka”! Mimo całej mojej znajomości „indiańskich lektur”, dopiero teraz trafiły do mnie wspomnienia, które spisał, urodzony w…
Nie spotkaliśmy jeszcze niestety dotąd prawdziwego bobra na wolności, ale ich ślady – jak może pamiętacie – już wielokrotnie. Obserwacja bobrów w ich naturalnym środowisku, musi być prawdziwą przyjemnością, która – mam nadzieję – nas kiedyś spotka. Na razie jednak, zabrałam dziewczynki w literacką podróż nad Rzekę Żółtych Brzóz, gdzie żyły dwa małe boberki, którymi zaopiekowało się indiańskie rodzeństwo. Tę piękną historię opisał oczywiście wiele lat temu Grey Owl. Książka, którą czytałam w dzieciństwie, nosiła tytuł „Sejdżio i jej…
Ciepłe, wiosenne słońce w czasie ostatniego weekendu, skutecznie wywabiło nas do ogrodu. Spędziliśmy w nim cały dzień, grabiąc liście, porządkując trawnik i rabaty po zimowych miesiącach. Nie była to łatwa praca, więc z tym większym podziwem obserwowałam moją młodszą córkę, która dzielnie grabiła i zbierała gałązki. Starsza leżała w tym czasie w domu, pokonana przez wiosennego wirusa i nie mogła cieszyć się ciepłym dniem na świeżym powietrzu. W czasie pracy był też czas na wiosenne wypróbowanie roweru, zbudowanie pierwszego…
Jednym z najłatwiejszych i najprzyjemniejszych sposobów na przyswajanie obcego języka, jest chyba gotowanie wg obcojęzycznych przepisów – takich jak te z książki kucharskiej Annabel Karmel. Dziewczynki miały okazję dowiedzieć się czym różni się 1 tsp od 1 tbsp, a ja – co oznacza słowo „parsnip”. W praktyce trudno chyba znaleźć pasternaka w polskich warzywniakach, dlatego zamiast z niego, zrobiłyśmy pyszne chipsy z pieruszki! Na obiad nie było zwykłego łososia, ale salmon in pastry w kształcie zgrabnie uformowanej rybki:) Wystarczą filety…
Kiedy pierwszy raz usłyszałam o Bułgarii, pomyślałam, że leży w Afryce. Miałam wtedy kilka lat i rodzicom udało się wykupić zakładowe wczasy w tym kraju, ale pojechać mogli tylko z jednym dzieckiem. W podróż wyruszyła moja siostra, a ja spędziłam całkiem miły czas z ciocią i kuzynami. Rodzice przywieźli mi dużą, piękną lalkę kupioną w Rumunii, dokąd również udało im się wtedy dojechać. Jakiś czas później udało nam się już pojechać całą rodziną. Już sama kilkudniowa podróż pociągiem była…
Mebelkowe warsztaty w secesyjnej kamienicy
16 lutego 2011Wychowałam się w kamienicy w centrum Poznania. Mimo, że z sentymentem wspominam ten czas, nie chciałabym jednak już tam mieszkać. Bez wahania natomiast przeniosłabym się do początku wieku, kiedy większość śródmiejskich kamienic i ulic przeżywało swój rozkwit, a mieszkanie w takim domu musiało być prawdziwą przyjemnością – również estetyczną. Dziewczynkom często pokazujemy miejsca, gdzie mieszkali ich dziadkowie i pradziadkowie. By dostrzec prawdziwy urok starych kamienic trzeba jednak nauczyć się je oglądać, przedzierając się przez otaczającą je czasami – niestety,…
Historia życia córek dr Witaszka, jest jedną z najbardziej niesamowitych i niewiarygodnych – a przy tym pokrzepiających – opowieści jakie znam. Trudno uwierzyć, że z takiego ogromu zła i braku nadziei miało jeszcze szansę powstać coś dobrego. Rodzina Witaszków mieszkała przed wojną w pięknym domu z ogrodem i służbą. Franciszek Witaszek był w Poznaniu znanym lekarzem i naukowcem, właścicielem zakładu produkującego nici chirurgiczne. Jego żona Halina zajmowała się dziećmi. Mieli trzy małe córeczki – Marię, Iwonę i Alodię.…
Najlepsze zabawy moich córek związane były zazwyczaj z wodą. W ogrodzie zawsze wyrabia się świeże błotko, buduje tamy i akweny wodne, a kalosze i konewki używa się stale i intensywnie. Czasami urządzamy też wodne zabawy w łazience i choć zdecydowanie brakuje wtedy błota, bawimy się równie wesoło (zobaczcie jak budowaliśmy tratwę!). Dziś zainspirowane książką „101 eksperymentów z wodą”, postanowiłyśmy przeprowadzić doświadczenie z pływającą plasteliną. Zamiast dwóch, powstały trzy kulki – bo każda dziewczynka musiała oczywiście ulepić własną łódkę…