Po pożegnaniu małżusi, czas również zamknąć wrota naszego różowego letniaka. Intensywnie użytkowany przez często zmieniających się lokatorów i ich troskliwą opiekunkę, będzie oczekiwał na następny sezon. Tymczasem pożegnaliśmy ostatniego lokatora. Podobnie jak innym mieszkańcom, lokum udostępniono mu na krótko. Pomimo otwartych „drzwiczek” nie był jednak skłonny szybko wyjść na zewnątrz. W końcu się zdecydował. Był chyba największym mieszkańcem naszego domku.
Grania pasikoników słuchaliśmy siedząc na tarasie, ale nawet w domu mieliśmy wrażenie, że z całych sił starają się zagłuszyć nasze rozmowy:)
Czasami niektóre ciekawskie osobniki, próbowały zajrzeć do pokoju i całkiem długo przypatrywały się naszemu życiu.
Pewnego dnia, Zosi udało się złapać jednego z zielonych skoczków. Przy pomocy siatki, skłoniła go do wejścia do domku dla owadów…
Pasikoników nie wolno dotykać, mogą podobno ugryźć. Ale trzeba też uważać by nie zrobić im krzywdy. Ich „uszy” umiejscowione są na przednich odnóżach. Często wśród nich spotyka się inwalidów, co jest skutkiem walk prowadzonych o samiczki.
Wiele ciekawych informacji o tych zwierzakach, wyczytałyśmy w ostatnim numerze czasopisma „Tropami przyrody”. Stamtąd pochodzą również poniższe rebusy.
A zimą, pasikoników można również posłuchać. Ich głosy nagrane są na płytach – TUTAJ lub TUTAJ (porównanie głosu ptaka Świerszczaka, z odgłosami wydawanymi przez pasikoniki i świerszcze).
/
Komentarze
U Was zawsze tyle ciekawostek!! Wspaniale!! Serdeczne pozdrowienia!! 🙂
Na naszych szybach obserwujemy wysyp biedronek. To chyba ostatnie letnie stworzonka.
Dziękuję Wam za odwiedziny:)