Takim widokiem Bieszczady witały nas przed wyruszeniem w góry…
…a tak prezentowały się, kiedy – wraz z czterema żywiołami, które dzielnie towarzyszyły nam w górskich wyprawach – wygrzewaliśmy się w popołudniowym słońcu na werandzie pensjonatu Chata Magoda…
To chata naszych gospodarzy, na której kładziono piękny gont. Na rysunku Rozalki został już dołożony trochę szybciej 🙂
Rankiem bawiliśmy się z psami Bubą i Bezą…
…zjadaliśmy śniadania (najbardziej smakowały nam pomysłowe dżemy, a wśród nich marchewkowy, który przywieźliśmy do domu)…
…i ruszaliśmy na szlaki. Wieczory spędzaliśmy na kanapach z bieszczadzką lekturą…
Zagroda Magoda znajduje się w Lutowiskach, gdzie łatwo znaleźć wielokulturowe ślady dramatycznej historii tych okolic. Zajrzeliśmy na stary cmentarz rzymsko- i grekokatolicki….
Górowała kiedyś nad nim rozebrana już cerkiew. Dziś przypomina o niej taka makieta…
Niedaleko znaleźliśmy też piękną i smutną pamiątkę po żydowskich mieszkańcach dawnego miasteczka…
Tymczasem do zobaczenia w następnym wpisie, w którym zaprosimy Was na szlaki…
/
Komentarze