Książkę “Mama zawsze wraca” Agaty Tuszyńskiej z ilustracjami Iwony Chmielewskiej i opowieścią Zosi Zajczyk (Yael Rosner) przeczytałam siedząc w domu, w czasie kiedy nasz świat opanował strach przed koronawirusem. Słowa #zostańwdomu i #będziedobrze zyskują jednak zupełnie inną perspektywę z punku widzenia lektury, którą chciałam Wam polecić.
Będąc w domu, mam przy sobie wszystko czego mi potrzeba, duży dom, ogród, jedzenie, książki, internetowe okno na świat i bliskość rodziny. Mała Zosia Zajczyk, ukrywana przez matkę w piwnicy warszawskiego getta miała tylko jedną z tych rzeczy. Bliskość matki. Chyba nikt z nas nie potrafi wyobrazić sobie trzylatki, która spędza samotnie wiele miesięcy w ciemnym pomieszczeniu i udaje jej się przeżyć oraz zachować z tego czasu ciepłe wspomnienia.
Wszystko to zawdzięcza właśnie bliskości z matką i jak się okazuje nie musiała ona oznaczać ciągłej fizycznej obecności. Dzięki swej pomysłowości, Natalia Zajczyk stworzyła dla swej córki świat zupełnie inny niż ten rzeczywisty. Przenikały się w nim wyobraźnia i kreatywna zabawa, z trudem zorganizowana ze skrawków dostępnych rzeczy.
Dziecięcych historii z czasu holokaustu przeczytałam już wiele ale jak się okazuje każda jest szczególna. Opowieść małej Zosi jest bardzo szczególna. Podobnie zresztą jak wyjątkowa jest książka, w której się znalazła.
Polecam również zajrzeć na stronę Instytutu Yad Vashem (TUTAJ), gdzie można znaleźć ciekawie opracowane wspomnienia Zosi, wraz z materiałam edukacyjnymi dla nauczycieli i dla dzieci. Tam wciąż mieszka również lalka Zuzia, która wraz ze swą małą przyjaciółka przetrwała zagładę.
Książkę w sklepie Pikinini znajdziecie TUTAJ
Agata Tuszyńska, Iwona Chmielewska “Mama zawsze wraca”, Wydawnictwo Dwie Siostry 2020
Komentarze