Do naszego ogrodu wkracza jesień. Kwitną kwiaty, fruwają jeszcze motyle, ale nie słychać już codziennych śpiewów wilg, które odleciały, a z drzew spada coraz więcej liści.
Złożyliśmy basen, grabimy liście, a przy okazji jesiennych porządków znajdujemy mnóstwo ciekawych rzeczy w ogrodzie: żołędzie, grzyby, piórko sójki, która wybiera się za morze i jamę tajemniczego drapieżnika, który – sądząc po pozostawionych wokół piórkach – poluje chyba na okoliczne bażanty.
Liście, żołędzie, kasztany, gałązki, kamienie i kwiaty można wykorzystać do stworzenia własnego dzieła. Ten sposób ekspresji artystycznej ma nawet własną nazwę i jako „land art” staje się całkiem popularnym sposobem na spędzanie wolnego czasu przez mieszkańców Europy Zachodniej. Kilkunastoosobowe grupy „artystów ziemi” tworzą na skrajach lasów, na łąkach i w parkach, piękne aczkolwiek nietrwałe ekologiczne prace. Jak przeczytałam w jednym z artykułów w czasopiśmie „Przyroda Polska”, land art, jako ciekawa „forma aktywności fizycznej na świeżym powietrzu, stwarza odpowiednie warunki do poznawania elementów przyrody, gatunków roślin czy rodzajów skał. Z tego powodu jest powszechnie stosowaną formą pracy z dziećmi we Francji, Włoszech i krajach Beneluksu w ramach zajęć przyrodniczych.” Chciałabym by i w naszych szkołach nauczyciele sięgnęli po taką formę zajęć. Inspirujących przykładów prac nie brakuje w Internecie.
W naszym ogrodzie dziewczynki stworzyły własne dzieła, które jako rzeczywiście bardzo nietrwałe, uwieczniamy zaraz na zdjęciach.
W ogrodzie urządziłyśmy też dzisiejsze losowanie dwóch książek, dla wszystkich, którzy pod postem o ulubionej książce dzieciństwa umieścili swój komentarz.
Najpierw losowała mniejsza rączka, a później większa…
Losowanie bardzo nam się spodobało i będziemy częściej urządzać podobne:)
Tym razem szczęście uśmiechnęło się do: agnes i medoli, które proszę o przysłanie adresu.
Gratulujemy!
Komentarze
Dla mnie jesień jest najwspanialszą porą roku , ostatnie dni są tego najlepszym dowodem . Często w ogrodzie robię taki chwilowe dekoracje , dla samej przyjemności tworzenia , przebywania na powietrzu .W tym roku zauważyłam ,że jest jeszcze ktoś bardziej twórczy ode mnie mianowicie pająki , jeszcze nigdy nie było ich aż tak wiele i nie robiły tak dużych ilości misternych pajęczyn , może to ich “land art”. Gdy ja chodziłam do szkoły zabawy z “darami jesieni” były obowiązkowe , jarzębina ,kasztany,żołędzie ,jabłka i ziemniaki to był podstawowy surowiec na plastykę i zajęcia praktyczne .Pozdrawiam Yrsa
Yrso,
Ja również uwielbiam jesień. Nasze pająki też są w tym roku wyjątkowo aktywne i przędą sieci gdzie tylko mogą:)
Aaa 😀 Ale mi się humor od rana poprawil a zapowiadało się nieciekawie :D!!! DZIĘKUJĘ!!!!!!I już wysyłam adres.
Co do jesieni jeszcze, jako maluch robiłam pamperski z żołędzi , kasztanów i zapałek, to było coś! 🙂 Wygląda na to,że masz śliczny ogród.
piękną mamy jesień tego roku 🙂 świetny pomysł na obrazeczki z “owoców jesieni” 🙂
pozdrawiam
świetny pomys, dziś też planujemy taka zabawę w domu. A poza tym moje dzieci nieustannie przynoszą pomysły z przedszkola i czasami nawet nie wiem gdzie umieszczać ich twórczość. Ale na plus się liczy to, że robią takie rzeczy chętnie i panie w przedszkolu je też zachęcają;)