Bardzo lubię przeglądać album z malarstwem Carla Larssona. Dostałam go kiedyś od przyjaciółki, która sprawiła mi nim wielką radość. Obrazy tego szwedzkiego malarza, tworzącego na przełomie XIX i XX wieku to pochwała codziennego, wiejskiego życia, rodzinnego ciepła, delikatność i humor. Zachwycała się nimi i Astrid Lindgren. Twórczość Larssona niewątpliwie była dla niej dużą inspiracją, podobnie jak dla ilustratorki jej książek Ilon Wikland.
Dom Larssonów, choć większy, artystycznie przemyślany i bogato umeblowany, przypominał Bullerbyn. Obrazki, które dokumentowały rodzinne życie artysty, zabawy ósemki jego dzieci, prace służby, obchodzenie imienin i świąt mogłyby z powodzeniem ilustrować przygody Lisy, Emila, Lotty czy Madiki. Zajrzyjmy dziś razem do świątecznego domu Larssonów.
Spójrzcie ile tam radości…
Mam nadzieję, że zagościła ona i u Was:)
W naszym domu wciąż cieszymy się z Bożego Narodzenia. W tym roku wyraźnie już można było zauważyć jak urosły nasze dziewczynki. Najwięcej radości sprawiły nam przygotowane przez nie prezenty – zrobiony na szydełku szal dla babci, przemyślane niespodzianki zakupione z pieniędzy składanych w skarbonce, upieczone ciasteczka na choinkę…
…i artystyczne występy Zosi.
Życzymy Wam by bożonarodzeniowa radość jeszcze długo gościła w Waszych domach!
/
Komentarze
Bardzo lubię Larssona i jego klimaty z Bullerbyn.
Wszystkiego dobrego:)
Wszystkiego dobrego zakładko:-)