Dzieci i literatura Dzieci na świecie Historia dzieciństwa

Druga ojczyzna

18 grudnia 2014

„Tamtego roku, 1942, rodzina maharadży posłała dzieciom do osiedla wielbłąda obładowanego darami. Księżniczkę Hershad Kumariji i jej rodzeństwo również zaproszono na świąteczne spotkanie”

Księżniczka tak je wspomina: „Najżywiej pamiętam Świętego Mikołaja, bo tamtego dnia dnia wszystkie dzieci były odświętnie poubierane. Ile z nich mogło, założyło polskie stroje, były trzy wielbłądy niosące kadzidło i mirrę tak, jak opisuje to Pismo Święte. Był Święty Mikołaj, a z nim nowo narodzony Pan Jezus. (…) Obraz dzieci wchodzących po czymś w rodzaju pochyłego trapu na scenę wciąż tkwi głeboko w mojej pamięci. Tego dnia dostaliśmy lalki w polskich strojach ludowych. Przy okazji kolejnych świąt, brat i ja ostaliśmy ludowe stroje.”

Święty Mikołaj w Indiach

Hershad to córka maharadży Jam Saheba, który uratował wiele polskich dzieci ewakuowanych w czasie II wojny światowej z terenów Związku Radzieckiego. O tej historii pisałam już TUTAJ. O dzieciach deportowanych w głąb Rosji również TUTAJ.

Hershad Kumariji

Dziś spójrzmy na losy tych dzieci oczami mieszkańców Indii.

Skończyłam właśnie czytać książkę „Druga ojczyzna. Polskie dzieci tułacze w Indiach”. Jej autorką jest hinduska dziennikarka Anurandha Bhattacharjee.

Druga ojczyzna

Książka oparta jest na wspomnieniach (dużą część zajmują pamiętniki Franka Herzoga) i dokumentach, zawiera wiele zdjęć, szczegółowych sprawozdań, listów. Mnie pozytywnie zaskakują i cieszą fragmenty opisujące historię Polski i wyjaśniające wydarzenia światowe, które doprowadziły do masowej migracji polskiej ludności. Książka przeznaczona jest wszak dla czytelników pochodzących z różnych krajów, myślę jednak że i wielu Polakom przyda się takie podsumowanie. W szkołach nas o tym nie uczono i chyba nie uczy się nadal.

„Wieści o możliwości wyjścia z Rosji przyspieszyły exodus Polaków pracujących w kołchozach i fabrykach na terenie całego Związku Radzieckiego, którzy ruszyli na południe. (…) Strach przed utratą jedynej szansy ucieczki, był większy niż lęk przed ponownymi aresztowaniami, którymi Rosjanie mogliby powstrzymać falę ludzi emigrujących na południe. Zapanowała straszliwa panika i chaos, ponieważ nie było żadnych gwarancji, że ci którzy chcą wyjechać z Rosji, dotrą na czas do punktów zbornych. W końcu tylko 115 tys. ludzi – 78 500 wojskowym i 36 500 cywilom, w tej liczbie 18 000 dzieci, pozwolono opóścić granice Związku Radzieckiego.”

Wielu udało się opuścić „nieludzką ziemię” ale dokąd mieli się udać?

Dzięki Jam Sahebowi, pomocy innych maharadżów, poparciu rządu indyjskiego i różnych osób prywatnych – ok. 5 000 dzieci przetrwało wojenny czas w Indiach. Oddajmy więc głos hinduskiemu maharadży:

„Głęboko wzruszony, przejęty cierpieniami polskiego narodu, a szczególnie losem tych, których dzieciństwo i młodość upływa w tragicznych warunkach najokropniejszej z wojen, pragnąłem w jakiś sposób przyczynić się do polepszenia ich losu. Zaofiarowałem im więc gościnę na ziemiach położonych z dala od zawieruchy wojennej. Może tam w pięknych górach położonych nad brzegami morza dzieci te będą mogły powrócić do zdrowia, może tam uda im się zapomnieć o wszystkim co przeszły i nabrać sił do przyszłej pracy jako obywatele wolnego kraju (…) Jestem niezmiernie rad, że mam możliwość choć w części przyczynić się do ulżenia doli polskich dzieci…”

Polskie dzieci w Indiach

Autorka książki w wielu miejscach pisze wprost o milczeniu, którym objęto zbrodnie sowieckie wobec Polaków.

„Nikt kto przeżył wywózkę do Związku Radzieckiego (…) nie otrzymał rekompensaty od żadnego rządu (…) Nie przeprowadzono procesów karnych, w których można byłoby osądzić zbrodnie wojenne związane z deportacją 700 tys. cywilów ani masakry katyńskiej 22 tys. polskich oficerów. Nie podano informacji na temat wywiezionych ani jeńców wojennych agencjom pomocy humanitarnej, takim jak Międzynarodowy Czerwony Krzyż (…) Jako, że nikomu nie przypisuje się odpowiedzialności, nikt nie został przez społeczność międzynarodową oskarżony, a syberyjski epizod pozostaje jednym z najbardziej jaskrawych przykładów łamania praw człowieka we współczesności i plamą na historii ludzkości. Polaków w Wielkiej Brytanii zniechęcano do opowiadania o cierpieniach, których doznali w Związku Radzieckim”

Tym większa zasługa tych, którzy mówili i mówią nadal…

A to jeszcze jedno spojrzenie z Indii – nakręcony w bolywoodzkiej konwecji film „Mała Polska w Indiach” (reż. Anu Radha)…

Anuradha Bhattacharjee „Druga ojczyzna. Polskie dzieci tułacze w Indiach”, Wydawnictwo Poznańskie 2014

/

Podobne Wpisy

1 Komentarz

  • Odpowiedz Mateusz 22 grudnia 2014 o 10:00

    Jeszcze nie widziałem tej książki, ale po Twoim wpisie na pewno się nią zainteresuje. Pozdrawiam serdecznie i dzięki za info!

  • Odpowiedz