Dzieci w ogrodzie Podróże z dziećmi Wszystkie kategorie

Dendrologiczna wyprawa do Kórnika

6 listopada 2010

 

Czasami bardzo żałuję, że nie chodzę do szkoły i nikt nie zadaje mi takich fajnych zadań domowych jakie czasami przynoszą ze szkoły moje córki. Na szczęście, miewam okazje by trochę zaangażować się do pomocy przy niektórych projektach – i tak się właśnie stało w przypadku tworzenia zielnika drzew – „dendrownika”, jak mówi moja córka i jej pani od przyrody.

 

W okolicach Poznania nie ma chyba lepszego miejsca na dendrologiczne zbiory niż arboretum przy zamku kórnickim – największe i najstarsze w Polsce. Wiosną przyciąga kwitnącymi magnoliami, ale dla mnie najpiękniej jest tam chyba jednak jesienią, kiedy drzewa przywdziewają swoje najbardziej kolorowe stroje.

Arboretum w Kórniku jesienią

Wyruszyliśmy wyposażeni w przewodnik do oznaczania drzew, między którego kartki wkładaliśmy też zebrane liście. W parku jest też mnóstwo tablic opisowych i niezwykle interesująca ścieżka edukacyjna „Drzewa świata”.

Ścieżka edukacyjna "Drzewa świata"

Pierwszą osobliwością na jej trasie jest żółtnica pomarańczowa z niesamowitymi, ogromnymi owocami które właśnie spadały z drzewa.

Jak wyczytaliśmy na tablicy, drewno żółtnicy – ze względu na swoją dużą wytrzymałość – wykorzystywane było przez Indian do wyrobu łuków i tomahawków.

Żółtnica pomarańczowa z Kórnika

Liście żółtnicy nie nadawały się do zielnika drzew polskich, ale rosnący obok miłorząb już znalazł się w naszych zbiorach. Każdy zebrany liść należało później zasuszyć – świetnie sprawdzała się przy tym zadaniu nasza praska do suszenia – i opisać ciekawostkami. O miłorzębie – iglastym relikcie mezozoiku – przeczytaliśmy np. że w czasie pożaru wytwarza substancje zapobiegające rozprzestrzenianiu się ognia, a po wybuchu atomowym w Hiroszimie, z wszystkich roślin zakwitły jedynie drzewa miłorzębu, które przez to, stały się dla Japończyków symbolem nadziei.

Miłorząb i praska

Idąc dalej spotkaliśmy buki do których Zosia natychmiast się przytuliła. Zupełnie nie wiem jaki instynkt jej podpowiedział, że drzewa te promieniują podobno najsilniejszą pozytywną energią, dodają sił i rozjaśniają umysł przez co są świetnym materiałem na fajki! Buki rosły nawet na boskim Olimpie, a w Westfalii, w dziuplach starych drzew znajdowano niemowlęta, których wcale nie przynosił tam bocian.

Buk

Niedaleko buków rósł grab, a ich liście i w naszym zielniku znalazły miejsce blisko siebie. Warto też zapamiętać powiedzenie: „Buk ma włoski, a grab zęby” by łatwiej odróżnić ich liście.

Buk i grab

Do kolekcji dołożyliśmy wiąz, lipę i klon

Wiąz, lipa i klon

robinię, jesion, brzozę i kasztanowiec

Robinia, jesion, brzoza i kasztanowiec

Najdłużej szukaliśmy olszy, ale za to liście dębu zostały już zebrane wcześniej na naszej własnej działce. Kórnickie arboretum słynne jest również z dendrologicznej ciekawostki – Gruszy wierzbolistnej, czyli przysłowiowych gruszek na wierzbie. Drzewo zostało niestety złamane w czasie burzy, a posadzone zamiast niego młode drzewko jest jeszcze bardzo małe.

Gruszki na wierzbie

W parku odkryliśmy jeszcze dużo pięknych miejsc i ciekawostek…

Park w Kórniku

..a dzięki dendrologicznej wyprawie powstał nie tylko ciekawy „dendrownik”…

Drzewa - zielnik

…ale i nasza lampa zyskała nową, jesienną szatę;)

Lampa i liście

/

Podobne Wpisy

2 komentarze

  • Odpowiedz Mammamisia 9 listopada 2010 o 23:25

    Wspaniały wpis. Świetna szkoła ja ubolewam nad naszą wiejską i mam nadzieję, że jak moje dzieciaki pójdą do szkoły to coś się w niej zmieni. Jest nadzieja. A zielnik może sami wkrótce zrobimy niestety do Poznania strasznie daleko ale mam nadzieję, że wkrótce się wybierzemy.
    Pozdrawiam! Iza

  • Odpowiedz Graficzna13 4 grudnia 2012 o 17:32

    Piękna okolica

  • Odpowiedz