W naszym ogrodzie rośnie kilka krzaczków poziomek. Dziewczynki posadziły je w zeszłym roku i już drugi sezon cieszą się ze wspaniałych zbiorów. Poziomki owocują bardzo długo, nawet do listopada i ich jagody stanowią atrakcyjną przekąskę podczas zabaw w ogrodzie. Każde dziecko można posadzić je nawet w doniczce na balkonie, a kiedy zbierze owoce, zrobić z pomocą mamy, poziomkową tartę. Nam pomagała jeszcze Cecylka Knedelek. Oto jej przepis: Na początek należy zebrać poziomki… Dziewczynki bardzo lubią naszą foremkę do tarty……
Mamy kilka dni na wspólny pobyt w domu. Niedługo starsza córka wyjeżdża na kolonie. Taki czas powtórzy się jeszcze na początku sierpnia. Nie chodzę do pracy, dużo czytamy, spacerujemy, urządzamy niedalekie wycieczki, suszymy lawendę i haftujemy zapachowe woreczki, zrywamy porzeczki i poziomki, upiekłyśmy tartę i ugotowałyśmy tematyczną zupę ogórkową, a upalne chwile wykorzystujemy na kąpiele w naszym ogrodowym basenie i wspólne bujanie się w hamaku. Stąd jest najlepszy widok na niebo!…
Przed lekturą książki Zofii Ożóg „Nocne pejzaże w liryce dla dzieci”, nie zwróciłam właściwie nigdy uwagi na to, jak wiele wierszy dla dzieci opowiada o nocy i jej atrybutach, a „nurt kołysankowy” jest chyba dominujący w tym rodzaju poezji. Jako dziecko uwielbiałam czytane przez tatę wierszyki z kolorowej książeczki Janiny Porazińskiej „W Wojtusiowej izbie” z najbardziej chyba znanym „Z popielnika, na Wojtusia iskiereczka mruga…”. Wiele użytych tam wyrazów, pochodzących z dawnego, wiejskiego folkloru, było dla mnie kompletnie niezrozumiałych, ale…
Jeden ze sposobów podawania agrestu
12 lipca 2009We wczesnym dzieciństwie, uwielbiałam przygotowywany przez dziadka chleb, obłożony pokrojonym na plasterki jabłkiem. W czerwcu, jadałam też skibki chleba z plasterkami truskawek. Zupełnie zaskoczył mnie jednak pomysł mojej córki na wykorzystanie ogrodowego agrestu. Oto GRZANKI Z AGRESTEM! Wspaniałe letnie danie:)…
Po niedawnej wizycie dziewczynek w poznańskiej słoniarni, nasze domowe słoniki otrzymały nowe, wygodne lokum i wydają się być teraz o wiele bardziej zadowolone:) Na zdjęciu widać gumowego słonika, którym bawiłam się jeszcze jako dziecko. Jego identyczny towarzysz, powinien wciąż pozostawać w zbiorach mojej siostry. Na spacer do ogrodu, wyszły również afrykańskie drewniane słoniki, wyrzeźbione przez ludowych artystów z Rwandy i Kamerunu. Taką rzeźbę możecie kupić w naszym sklepie, wspomagając tym samym naukę i dożywianie dzieci z krajów Trzeciego Świata. Słonie,…
Proszę słonia
10 lipca 2009Ostatnie dwa tygodnie, dziewczynki spędziły z babcią i dziadkiem. Atrakcji im, w tym czasie, nie brakowało:) Jedną z nich była wycieczka do nowej poznańskiej słoniarni, którą to wyprawę, tak opisała moja siostra: W czasach mojego dzieciństwa trudno było o rzeczy codziennego użytku, a cóż dopiero mówić o zabawkach. Dzieci kolekcjonowały wtedy wszystko, co było można. Często były to papierki po czekoladach, historyjki komiksowe z gumy balonowej Donald czy puszki po różnego rodzaju napojach. Ja kolekcjonowałam gumowe i plastikowe…
To początkowe zdania książki Czingiza Ajtmatowa „Biały statek”. Zaraz po jej przeczytaniu, wydawało mi się, że zawierają właściwie wszystko co o Chłopcu, bohaterze tej opowieści można by było powiedzieć. Sens jego życia wyznaczyły dwie baśnie. Ta którą opowiadał mu dziadek – o Matce-łani, opiekunce dumnego ludu Kirgizów – dawała złudzenie przynależności do wspólnoty, poczucie bezpieczeństwa wśród dzikiej, górskiej przyrody, którą Chłopiec ożywiał dodatkowo swoją wyobraźnią. Kirgiska, a nawet po prostu ludzka więź, w świecie, który właśnie „dąży do komunizmu…
Blog Pikinini zaplątał się za sprawą hanyszki w łańcuszek literacki. Polega on na tym, że należy odpowiedzieć na 3 pytania zadane przez zapraszającego nas do zabawy i wymyślić 3 nowe dla 3 kolejnych autorów blogów. Odpowiadam, wobec tego, na pytania zadane mi przez hanyszkę: 1) Czy masz czasem podczas lektury pokusę zaglądania na ostatnie karty książki? Nie pytam, czy to mądre i sensowne, ale czy cię po prostu korci To zależy od książki. Jako dziecko często ulegałam…
W pierwszych latach szkoły podstawowej dużą popularnością cieszyły się w moim koleżeńskim gronie, wszelkiego rodzaju pamiętniki i zeszyty ze „złotymi myślami”, do których namiętnie się nawzajem wpisywałyśmy. W moich „pudłach ze skarbami” przechowuję kilka pamiętników, ale opasły zeszyt „złotych myśli” zaginął w czasie przeprowadzek. Był to przykład sympatycznego łańcuszka, trochę podobnego do tego, który za pośrednictwem Magdy z Wichrowych Wzgórz trafił właśnie do mojego bloga. Główną zasadą jest napisanie kilku rzeczy o sobie i rozesłanie kolejnych zaproszeń do innych…
…można pojechać do Torunia. Sklepy ze świeżutkimi piernikami znajdziemy chyba na każdej z ulic Starego Miasta, którymi łatwo przemieścić się między kolejnymi („zadaszonymi”) atrakcjami. Pierwszą z nich, było dla nas odkrywanie wszechświata w Planetarium, w którym trafiliśmy na przeznaczony dla maluchów seans przybliżający dzieciom „kosmiczne” pojęcia w czasie wirtualnej podróży przez Układ Słoneczny. Później udało nam się „bez przemakania” przemieścić do Centrum Sztuki Współczesnej. Trwa tam edukacyjna wystawa (nie tylko dla dzieci) „Kreatywny Kalendarz”. Prezentowane projekty przedmiotów codziennego użytku…