Być może tytuł i treść sztuki wydają się trochę znajome…
…ale mimo to nie dało się nie zauważyć bardzo innowacyjnego podejścia reżysera do realizacji spektaklu:)
Oto główna bohaterka, która próbuje przeciwstawić się ojcu nakazującemu wyjść jej za mąż za Edwarda Pika…
…a to już scena balkonowa z Kredulią i jej adoratorem Kredeo…
Tu ta sama scena, ale w poprawionej, wieczorowej aranżacji…
Zakończenie sztuki różniło się od pierwowzoru i było oczywiście szczęśliwe:)
Po wszystkich emocjonujących scenach, aktorzy pozują do zdjęcia. Główna bohaterka była trochę ruchliwa…
Tu na chwilę weszła do garderoby…
…ale już wychodzi…obwąchać odtrąconego Edwarda. Hmm…Dlaczego nie kieruje się w stronę Kredulia?
A to portret aktorki grającej Kredulię, narysowany przez Rozalkę…
…i scenarzysta, scenograf, choreograf, inspicjent, sufler i reżyser spektaklu – Zosia – z bukietem ekologicznych rzodkiewek dla głównej bohaterki!
Komentarze
hihihihihihihi “Główna bohaterka była trochę ruchliwa…” Kredka bylaby dobra w roli Supermena z ta szybkoscia poruszania sie