„Bezpańskie psy”, irańskiej reżyserki Marzieh Makhmalbaf, to film o dzieciach z Afganistanu, kraju, w którym wojna toczy się już od dziesiątków lat i dotyka kilka pokoleń jego mieszkańców.
Polecałam Wam już kiedyś książki Hosseiniego i głośny już zresztą film „Chłopiec z latawcem”. „Bezpańskie psy” są nakręcone w innej, bardziej topornej, bliższej naturalizmowi konwencji. Dzieci z tej opowieści, które próbują przeżyć w wyniszczonym wojnami Kabulu, nie znają już innego świata, pewnie nawet z opowieści dorosłych. Są porzuconymi dziećmi terrorystów, ofiar, matek osadzonych w więzieniach za nieobyczajność. Skazane na bezdomność i opanowującą je nienawiść, która będzie kreowała kolejne lata konfliktów.
Zahed i Gol-Ghotai, główni bohaterowie filmu, wydają się opierać niszczącej sile tego przeznaczenia. Ratując „imperialistycznego” psa, z rąk chcących go zabić dzieci, zyskują niecodziennego towarzysza swojej bezdomności, ale też dają nadzieję na możliwe ocalenie od nienawiści. Bardzo to trudne w świecie, w którym dorośli wydają się mniej dojrzali od swoich dzieci. Rodzice Zaheda i Gol-Ghotai przebywają w więzieniach, w których dzieci je odwiedzają. Z matką – dzięki litości strażników – mogą nawet nocować w jej celi. Szansą na jej uwolnienie jest przebaczenie męża, które stara się uzyskać za pośrednictwem małej córeczki przekazującej mu odpowiednio skonstruowane i wyćwiczone przez dziewczynkę prośby. Są one bezskuteczne, bo nienawiść dorosłych jest zbyt duża i nieszczęście ich dzieci nie okazuje się już wystarczającym argumentem.
Dzieci, stale głodne i zziębnięte, zbierają patyki i papier do ogrzania, szukają bezpiecznego miejsca na nocleg, kiedy powrót do celi matki nie jest już możliwy. W końcu jedynym wyjściem wydaje im się dokonanie kradzieży by móc trafić do więzienia i bezpiecznej celi, ale nie wszystko niestety przebiega zgodnie z ich planem.
Film obejrzeliśmy również z Rozalką i Zosią. Myślę, że warto pokazać go starszym dzieciom, a na pewno nastolatkom. Gol-Ghotai i jej brat pokazani są w bardzo ciepły, dowcipny momentami sposób, pozostając do końca dobrymi, zaradnymi dziećmi w obojętnym na ich los świecie dorosłych.
Komentarze