Nie, nie zabraliśmy na wakacje naszej świnki:) Kredka, wraz z klatką, została przewieziona – na czas naszej nieobecności – do domu mojej siostry. Domu z kotem! Na szczęście nasze zwierzątko otrzymało własny pokój, odseparowany od reszty domu:)
W góry zabraliśmy za to pięć plastikowych pojemników z młodymi roślinkami, które od kilkunastu dni są obiektem naszego laboratoryjnego eksperymentowania. O całym procesie napiszę za jakiś czas. Tymczasem naszych podopiecznych trzeba codziennie mieć „na oku”. Laboratorium nie zawiesiło więc swoich obserwacji, prowadząc zapiski na hotelowym biurku i lokując rośliny na okiennym parapecie.
Stamtąd przenoszone były jedynie do pomiarów, ale nie jeździły już z nami na stok…
… i nie spacerowały po zaśnieżonym Świeradowie…
Za to w przyjemnym hotelu, w towarzystwie mieszkającej przy nim zielonej żabki…
…i rezydującego Liczyrzepy…
…oglądały uzdrowisko.
Zdrowe powietrze i miejscowa woda świetnie na nie wpłynęły. Wróciły o wiele bardziej dorodne, gotowe do dalszych eksperymentów:)
/
Komentarze