Niestety nie zamieszkały jeszcze w naszym ogrodzie. Może dlatego, że jakoś nie widujemy ich w naszej okolicy. Odległość od lasu, która dla saren nie jest problemem (czasami widujemy je przed domem), dla jeży jest już pewnie sporą barierą. Lepiej, żeby mieszkały w lesie i nie narażały się na przejechanie przez auto. Gdyby jednak któryś się zawieruszył i dotarł do naszego ogrodu, znajdzie w nim odpowiednią kupkę chrustu i liści, w której będzie mógł się schować. W oczekiwaniu na kolczastego gościa, postanowiłyśmy o nim poczytać.
Bohater książki Doroty Sumińskiej „Wierzę w jeże” urodził się właśnie w ogrodzie, a jego mama zginęła pod kołami samochodu. Wychowywał się więc pod opieką ludzi, a jego ogrodowe terrarium odwiedzali liczni przedstawiciele okolicznej fauny: mucha, komar, pająk, mysz, żmija, ropucha, kret, osa i jeszcze wiele innych. Każdy z nich opowiadał o swoim życiu, co Zosia – zdeklarowany, przyszły weterynarz – z uwagą starała się zapamiętać:)
Pod wpływem lektury powstały również te jeżowe wizerunki…
A jeśli dysponujecie np. starym kalendarzem, można spróbować zrobić z niego takiego oto jeża…
Kolczasta lektura, przypomniała mi też o mojej ulubionej bajce wyświetlanej wieczorami za pomocą starego rzutnika. W „Bajce o upartym kotku”, zagubiony kociak wędruje po lesie, trafiając pod opiekę kolejnych jego mieszkańców. Nocował też w domu jeżowej rodzinki, u której było mu trochę zbyt kolczasto. Bajkę znałam na pamięć i opowiadałam ją siostrze, co zostało zarejestrowane przez rodziców za pomocą szpulowego magnetofonu.
Wiele przydatnych informacji o jeżach można znaleźć na stronie Polskiego Stowarzyszenia Ochrony Jeży. Zajrzałyśmy też do ogródka Megi, w którym jeże mieszkają. A czy do Was zaglądają?
/
Komentarze
Ja mam jeza albo jeze w ogrodzie. Mysle, ze na stale mieszka w ogrodzie sasiadow i wieczorami przechodzi przez moj do sasiedniego. Widzialam go 2 lata temu jako malego jezyka przed wejsciem i pare tygodni temu juz jako poteznego jeza szurajacego pod plotem. Mieszkac musi w zaniedbanym ogodzie sasiadki ale jakos daja sobie rade
Jakie piękne te jeżykowe dzieła!!
A po książkę na pewno sięgniemy 🙂
Pozdrawiamy!! M. z Bąkami
Ala
Świetnie! Jeż przechodząc przez Twój ogród na pewno zjada po drodze wszystkie pająki:)
Magdo
Książka na pewno spodoba się Bąkom:)
Pozdrawiam serdecznie
No to wieczór z głowy…Twój blog mnie pochłonął:) Pozdrowienia od nowej czytelniczki:)
Witaj Grażko:)
Dzięki Twojej wizycie i ja odkryłam Twój blog!