W przedświątecznym wpisie, pokazałam Wam prace dziewczynek, które powstają na rękodzielniczych warsztatach w pracowni Sztuka Puka. Cykl zajęć, które trwają już prawie od roku, prowadzi pani Joanna Krzyżanek, autorka książek m.in. o Cecylce Knedelek.
Bohaterką kolejnej jej książki będzie Joasia Naparstek – dziewczynka lubiąca szyć i tworzyć zabawki z kolorowych tkanin, guzików i włóczek. Pomocnikami Joasi są dzieci o podobnych, wybranych przez siebie pseudonimach, uczestniczące we wspomnianych warsztatach i współtworzące książkę. Nie zdradzę Wam, jakie pseudonimy wybrały Rozalka i Zosia. Odnajdziecie je w książce:)
Tymczasem, pokażę Wam jak wyglądają zajęcia. Dzieci spotykają się w przyjaznych wnętrzach starej kamienicy, gdzie przy dużych stołach, zarzuconych materiałami, sznurkami, kuferkami z koralikami i igłami, popijają herbatkę, rozmawiają z panią Joasią i wyczarowują coraz piękniejsze dzieła:)
Nauczyły się już różnych ściegów, podstaw szydełkowania (choć Zosia, nie polubiła łańcuszków;) Wyspecjalizowała się za to w hurtowej produkcji broszek i cieszy się kiedy ozdabiam nimi swoje sweterki:)
Powstała cała armia małych Cecylek…
…piękne lalki, o długich włosach…
…a nawet peruki, w których wszyscy zrobili sobie wspólne, pamiątkowe zdjęcie!
Dziewczynki przygotowując swoje krawieckie kuferki, cieszą się na każde warsztatowe spotkanie.
Wczoraj postanowiły zrobić wszystkim niespodziankę i upiekły ciasto z wiśniami, oczywiście wg jednego z przepisów Cecylki🙂 Na zdjęciu udokumentowane są poszczególne etapy pieczenia. Siekanie masła i mąki, surowe, starte wiórki ciasta i gotowy wypiek, który jeszcze ciepły zawiozłyśmy do pracowni i tam posypałyśmy płatkami migdałów.
Ciasto chyba wszystkim smakowało, bo nie został po nim nawet okruszek;)
A w czasie zajęć, bardzo pracowicie zlepiono gazetowe kule w tajemnicze postacie. Na razie – podpisane starannie – schną aż do następnych zajęć. Bardzo jestem ciekawa, co z nich powstanie i nie omieszkam Wam również pokazać:)
Tymczasem polecam nowopowstałą stronę Cecylki i jej blog z konkursami.
/
Komentarze
Ale dziewczynki mają szczęście, ze mogą w takich warsztatach uczestniczyc.
Coś wspaniałego. Dziękuję z namiary na bloga.
Pozdrawiam Was serdecznie i zapraszam do siebie na Candy.
Iza
Izo, dziękuję za odwiedziny i zaproszenie:)
Zdecydowanie musimy tam kiedyś “zapukać” !!!! Dziewczynki na pewno wspaniale spędzają tam czas. Mój Kuba byłby w siódmym niebie!!!!
Ewa
Ewo.
Myślę, że dziewczynki też byłyby zachwycone obecnością takiego gentelmena jak Kuba;)
Niestety, ta edycja warsztatów krawieckich już się kończy. Jednak w “Sztuce…” wiele się dzieje i na pewno pojawi się jeszcze coś równie interesującego.
Moja Rozalia jest jedyną dziewczynką w jej pierwszej klasie gimnazjum, która potrafi szyć. Na zajęciach technicznych pomagała wszystkim przyszywać guziki! Pomyśl jaką furorę zrobiłby chłopak oferujący taka pomoc;)