Kolekcja pluszowych maskotek mojej młodszej córki znów się powiększyła. W sobotę otrzymała od starszej siostry uszytego przez nią samodzielnie słonika, który z drugiej strony – tam gdzie jest niebieski i nie ma ucha – jest mrówkojadem.
Słonio–mrówkojad dołączył do swojego filcowego brata – pieska, uszytego już trochę wcześniej.
Oba zwierzątka powstały wg wykrojów i z materiałów dostępnych w walizeczce z przyborami do szycia, która jest ostatnio bardzo intensywnie wykorzystywana.
Maskotka wspierała oczywiście swoją panią w czasie rodzinnych rozgrywek w układaniu balansujących wież, które również były imieninowym prezentem.
/
1 Komentarz
Śliczne 🙂