Kiedy tylko zrobiło się ciepło zaczęliśmy wdrażać w życie nasz warzywny projekt. W sklepie ogrodniczym wybraliśmy nasiona….
Przygotowaliśmy miejsce na dwie skrzynki – warzywniaki, po jednym dla każdej z dziewczynek i wypełniliśmy je ziemią i świeżym kompostem. Wbrew pozorom nawet ten etap ciężkiej pracy, może być bardzo ciekawy, urozmaicony rozmowami o tym jak z kuchennych odpadków powstaje cenne podłoże:) W wiosennej ziemi znajdowaliśmy mnóstwo dżdżownic, a w kompoście pędraki…
Do pierwszych siewów wybraliśmy warzywa najbardziej odporne na możliwe przymrozki – pietruszkę, różne rodzaje marchewek i rzodkiewek.
Zosia oznaczyła swoje rządki kamieniami z własnoręcznie wymalowanymi warzywami i od razu wiemy gdzie co powinno wykiełkować. Rozalka jeszcze zastanawia się jakie etykiety chciałaby zastosować:)
A puste jeszcze grządki, rozweselają kolorowe wiatraczki, które – miejmy nadzieję – chronią też nasze uprawy przed ciekawskimi zwierzakami.
Dziewczynki dzielnie podlewają i wypatrują pierwszych kiełkujących warzyw. Już wiadomo kto będzie pierwszym degustatorem nowalijek. Oczywiście nasza Kredysława, która również cieszyła się z wiosennego słońca, wychodząc na swój pierwszy w życiu ogrodowy spacer:)
Komentarze
Świetna sprawa dla dzieci. My zapewne ograniczymy się do posadzenia sadzonek poziomek:)
Pozdrawiam:)
Zakładko, poziomki są super. Zawsze pewne:)