Najpopularniejszą wersją symfonicznej bajki Prokofiewa „Piotruś i wilk” stał się chyba oskarowy, polsko–angielski film animowany. Czasami oglądamy go w domu, choć kiedy pierwszy raz odtworzyliśmy go dzieciom, moja młodsza córka zaczęła po pierwszych scenach płakać i nie chciała oglądać go dalej. Jest rzeczywiście dość mroczny i co ciekawe przeraża nie tyle opowiedzianą historią, co stworzonym nastrojem.
Znacznie większą popularnością cieszy się w naszym domu płyta do słuchania, w której narratorem jest Piotr Fronczewski. Do płyty dołączona jest książeczka, a historia Piotrusia wydaje się w tej wersji raczej zabawna niż przerażająca. Na pewno bardziej też skupia uwagę dziecka na muzyce.
Niedawno mieliśmy też okazję zobaczyć jeszcze inną interpretację Prokofiewa.
Teatr Wielki w Poznaniu zaprosił dzieci do uczestnictwa w bardzo pomysłowym spektaklu.
Scena została mocno wysunięta do przodu i aktorzy na specjalnym podeście wbiegali między widownię. Pojawiły się aż dwa wilki w bardzo współczesnych czarnych strojach, a cała historia została mocno złagodzona. Piotruś uruchamiał sterowiec, dziadek puszczał obłoczki z dymu.
zdjęcie: Teatr Wielki w Poznaniu
Każdy znalazł tu coś dla siebie. Maluchy były zachwycone spadającym z góry śniegiem w postaci białej piany, a mojej starszej córce bardzo podobały się kolorowe martensy w które obuci byli aktorzy.
zdjęcie: Teatr Wielki w Poznaniu
W teatrze zakupiliśmy również okolicznościową grę – duże karty do gry w Piotrusia.
Pary dobiera się wyszukując te same instrumenty, a wygrywa osoba, której pozostanie w Piotruś. Zasady można oczywiście modyfikować, a nawet zagrać kartami w Memory.
Z ciekawością czekamy na kolejne dziecięce spektakle w poznańskiej operze:)
/
Komentarze
Przeczytałam z przyjemnością. Napisz proszę, czy spektakl w operze nada się dla czterolatka, czy będzie zbyt poważny?
Agnieszko.
Spektakl jest jak najbardziej odpowiedni dla czterolatkow. Jest krótki i cały czas się coś ciekawego dzieje:)
O, dziękuję za informację. Mam zamiar zabrać czterolatka i sześciolatkę. Teraz widzę, że kolejne przedstawienia dopiero w grudniu. Może połączymy całość z oglądaniem koziołów, o których tak wspaniale napisałaś. Pozdrawiam serdecznie.
Przedstawienie bardzo nieudane. Byłam w szoku,że opera-najważniejszy teatr w mieście wystawia sztukę na tak niskim poziomie. Postacie nieucharakteryzowane- moje dziecko 3 letnie pod koniec spektaklu zapytało kiedy będą wilki.. wiec to chyba najlepsza recenzja. Scenografia jak na budowie- żadnych ozdób np. drzew, trawy,kwiatów. Drabina miała być gałęzią i dziwo-podest, który wyglądał jak rusztowanie zdjęte z jakieś budowy, które było częścią sceny. Jestem bardzo rozczarowana! Wyrzucony pieniądz i zmarnowany czas.